38. kolejka, czyli ostatni akord La Liga 15/16 w Eleven

Czas na ostatnią, 38. serię gier hiszpańskiej ekstraklasy, przed którą dwie rzeczy wiemy, a dwóch nie. Wiemy, że jedynym spadkowiczem jest na razie Levante oraz że z walki o mistrzowski tytuł odpadło Atlético Madryt, po porażce ze wspomnianą już ekipą […]

Czas na ostatnią, 38. serię gier hiszpańskiej ekstraklasy, przed którą dwie rzeczy wiemy, a dwóch nie. Wiemy, że jedynym spadkowiczem jest na razie Levante oraz że z walki o mistrzowski tytuł odpadło Atlético Madryt, po porażce ze wspomnianą już ekipą Żab. Czego natomiast nie wiemy, to ostateczny zwycięzca La Liga 2015/2016 i który jeszcze zespół opuści Primera División. Wszystko już będzie wiadome po tej kolejce. Stacja Eleven Sports Network zakończy swój pierwszy sezon z La Ligą pokazaniem na żywo pięciu spotkań oraz trzech w transmisji łączonej.

38. kolejkę rozpocznie starcie na Mestalla, gdzie Valencia ugości Real Sociedad San Sebastian, pewni co do utrzymania, dla jasności. Jakkolwiek drużyna Nietoperzy zrobiła mały progres pod koniec sezonu, tak do tego meczu podejdzie po dwóch kolejnych porażkach, chociaż Realowi Madryt potrafili napsuć krwi. Tymczasem Baskowie z Anoety przerwali passę czterech meczów z rzędu bez zwycięstwa, pokonując znajdujące się w strefie spadkowej Rayo Vallecano. Ciężko wskazać faworyta tego spotkania, jak oba zespoły praktycznie już nie mając o co walczyć. Ewentualnie może się postarać Valencia, o godne zakończenie tego, bądź co bądź, słabego sezonu.

Sobotnie popołudnie można spokojnie nazwać momentem prawdy tego sezonu La Liga, a przynajmniej dla górnej części tabeli. Jednocześnie do ostatecznej walki o mistrzostwo Hiszpanii ruszą FC Barcelona i Real Madryt, z których tylko ci pierwsi są w pełni zależni od siebie. Dodać do tego, że obaj giganci grają ostatnie mecze tego sezonu na wyjazdach i mamy gwarantowane emocje. Duma Katalonii przyjedzie na stadion Granady, która zapewniła sobie utrzymanie po znokautowaniu Sevilli 4:1 na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, podczas gdy Królewscy zagrają na obiekcie Deportivo. Barça do obrony mistrzowskiego tytułu potrzebuje tylko zwycięstwa, bez względu na wynik Realu. Różnica klas przemawia na korzyść podopiecznych Luisa Enrique, ale takich zespołów z dolnej części tabeli nigdy nie powinno się lekceważyć, zwłaszcza że aktualnym mistrzom zdarzyło się już nie raz i nie dwa stracić koncentrację. Cel jednak wydaje się zdecydowanie zbyt ważny dla ekipy z Katalonii, aby wyłożyć się na ostatniej prostej, a może będzie niespodzianka?

Jak wyżej, równocześnie z Barceloną zagra Real Madryt, który przyjdzie na El Riazor. Królewscy polepszyli delikatnie swoją sytuację w tabeli ligowej, wykorzystując wpadkę Atlético i po zwycięstwie z Valencią zameldowali się na pozycji wicelidera. Tylko i aż punkt straty do liderującej Barcelony sprawia, że mistrzostwo jest tak blisko, jak daleko od Bernabéu.  By wygrać ligę, Real nie tylko musi wygrać z Deportivo, ale też liczyć na zgubienie punktów przez Barçę w Grenadzie. Co by się jednak nie stało, dla podopiecznych Zizou priorytetem i tak jest Liga Mistrzów, przed której finałem mecz w La Coruñi jest swego rodzaju ostatnim testem, także można się spodziewać, że Real tego meczu nie odpuści. Tymczasem galisyjska drużyna, pewna utrzymania, przerwała passę sześciu kolejnych meczów bez porażki sensacyjnym zwycięstwem na El Madrigal z Villarrealem, ale mocno nierówny sezon nie pozwala dawać im wielkich szans w starciu z Królewskimi z Madrytu, zwłaszcza że mówimy o ekipie, która potrafiła przegrać z Getafe.

Pierwszy dzień weekendu z ligą hiszpańską zakończy pojedynek na Vicente Calderón, Atlético Madryt zagra z Celtą Vigo, co ciekawe, jedyną drużyną w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach, która potrafiła przebić defensywę stołecznych aż trzy razy (styczniowy rewanż w ćwierćfinale Pucharu Króla i 3:2 dla Celty na Calderón). Sensacyjnie ulegając spadkowiczowi Levante 1:2, podopieczni Diego Simeone definitywnie przegrali bój o mistrzostwo Hiszpanii i po zwycięstwach największych rywali, zajmują teraz trzecie miejsce w tabeli, którego żadna siła im nie odbierze (czwarty Villarreal ma 21 punktów straty do najniższego stopnia podium). Tymczasem ekipa z Galicji jest o zwycięskie 90 minut od zakwalifikowania się do fazy grupowej Ligi Europy. Minus 4 punkty do czwartego Villarrealu siłą rzeczy każą walczyć o te drugie rozgrywki europejskie, o które trzeba też bić się z szóstym Athletikiem, który ma zaledwie punkt straty do Nolito i spółki. W grze więc jest bezpośredni udział w fazie grupowej Ligi Europy. Baskowie grają u siebie z Sevillą, tragiczną na wyjazdach, także jeśli Celta nie chce się oglądać na Athletic, musi na Calderón wygrać. Przy innym rezultacie, bardziej prawdopodobnym przy wyjazdowym starciu z Atlético, zawodnicy Eduardo Berizzo muszą liczyć na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Sevilli w tym sezonie, ponieważ Baskowie mają z Celtami lepszy bilans starć bezpośrednich (dwa zwycięstwa). Tymczasem podrażnieni Rojiblancos będą chcieli zdecydowanie odkuć się za kosztowną wpadkę w Walencji i dobrze przygotować się do finału Ligi Mistrzów, także spodziewajmy się zwycięstwa podopiecznych Cholo.

W niedzielne południe przystawka przed bojem o utrzymanie zostanie zaserwowana w Andaluzji, gdzie Málaga zagra z Las Palmas, a różnica między nimi wynosi zaledwie oczko. Obie ekipy więcej niż pewne utrzymania, pierwsza dziesiątka tabeli, do pucharów za daleko – niedzielne starcie o nic, chyba że celem jest po prostu wyższa pozycja na koniec. Stadion przemawia na korzyść gospodarzy, ale nie bez powodu goście znaleźli się tak wysoko w tabeli. Beniaminek z Wysp Kanaryjskich jeszcze kilka tygodni temu był w strefie spadkowej, a jedynym który potrafił go pokonać był Real Madryt, ale konsekwencja w punktowaniu z nowym trenerem sprawiła, że wywindowali się aż na dziesiąte miejsce. W poprzedniej kolejce oba zespoły nie dały rady zgarnąć kompletu punktów, Málaga przegrała na Balaídos, a Las Palmas zremisowało 0:0 z Athletikiem. Mecz o nic, ale też o wyższą pozycję na koniec sezonu i postrzelanie, tak można więc opisać w skrócie ten mecz.

Sezon 2015/2016 w hiszpańskiej Primera División zakończy definitywnie wielka, zapewne heroiczna i emocjonalna wojna o utrzymanie. Od 19:30 do gry wkroczy sześć zespołów – jeden zaraz nad strefą spadkową, spadkowicz, dwa znajdujące się tuż pod kreską, a rywalami ich zespół utrzymany oraz czwarta drużyna tabeli. Równocześnie rozpoczną się trzy mecze: Rayo (19.) – Levante (20., spadło), Sporting Gijón (18.) – Villarreal (4.) i Betis (14.) – Getafe (17.). Zespoły bliskie opuszczenia ekstraklasy nie dość, że wręcz na gwałt potrzebują zwycięstw, to w dodatku przydadzą im się korzystne rezultaty z pozostałych stadionów. Opcji i możliwych scenariuszy jest tak wiele, że aż ciężko wytypować, co może się zdarzyć, kto się utrzyma, a kto niestety nie. Pozostaje tylko oglądać ostatnie 90 minut tego sezonu La Liga.

Statystyki nadchodzących meczów

pasek2

PIĄTEK – 13 MAJA 2016

20:25 Liga BBVA – 38. kolejka: VALENCIA CF – REAL SOCIEDAD SAN SEBASTIAN na żywo
Eleven Sports
Komentarz: Marcin Pawłowski – Tomasz Ćwiąkała

SOBOTA – 14 MAJA 2016

16:00 Liga BBVA – 38. kolejka: STUDIO na żywo
Eleven

16:45 
Liga BBVA – 38. kolejka: GRANADA CF – FC BARCELONA na żywo
Eleven
Komentarz: Patryk Mirosławski – Tomasz Ćwiąkała

16:45 
Liga BBVA – 38. kolejka: DEPORTIVO LA CORUÑA – REAL MADRYT na żywo
Eleven Sports
Komentarz: Michał Mitrut

19:15 Liga BBVA – 38. kolejka: STUDIO na żywo
Eleven

19:30 
Liga BBVA – 38. kolejka: ATLÉTICO MADRYT – CELTA VIGO na żywo
Eleven
Komentarz: Marcin Pawłowski – Tomasz Ćwiąkała

NIEDZIELA – 15 MAJA 2016

12:25 Liga BBVA – 38. kolejka: MÁLAGA CF – UD LAS PALMAS na żywo
Eleven
Komentarz: Marcin Pawłowski

19:30 Liga BBVA – 38. kolejka: RAYO VALLECANO – LEVANTE UD/SPORTING GIJÓN – VILLARREAL CF/REAL BETIS – GETAFE CF na żywo
Eleven
Komentarz: Michał Mitrut – Marcin Pawłowski
pasek2

About Piotr Głowacki-Grzyb

Twitter - https://twitter.com/pietro_gg