Medialny szum na żużel

Nie miesiące a dni, nie tygodnie a godziny pozostały do inauguracji ligowych rozgrywek żużlowych. Co prawda pierwsze oficjalne kółka mamy już za sobą, pierwsze punkty i emocje za nami. Jednak to co najlepsze pozostało na koniec. Nic przecież tak nie […]

Nie miesiące a dni, nie tygodnie a godziny pozostały do inauguracji ligowych rozgrywek żużlowych. Co prawda pierwsze oficjalne kółka mamy już za sobą, pierwsze punkty i emocje za nami. Jednak to co najlepsze pozostało na koniec. Nic przecież tak nie wyzwala pozytywnych nastrojów jak rywalizacja między rodzimymi klubami o krajowy czempionat. A ta w tym roku zapowiada się niezwykle interesująco.

Z roku na rok sport żużlowy przybierał na sile marketingowej. Pamiętamy przecież czasy, gdy o takiej dostępności spotkań ligowych mogliśmy jedynie pomarzyć. Jedyny kontakt kibica z czarnym sportem był podczas osobistej wędrówki fana na stadion lub przy okazji licznych transmisji radiowych. Tylko wąska grupa mogła pozwolić sobie na śledzenie rozgrywek za pośrednictwem telewizji. Prym w tym wiodła Wizja TV, mająca wówczas w ręku prawa do Grand Prix. Przygoda TVP ze speedway`em też nie była legendą. Regionalne ośrodki nie raz w swojej ramówce znalazły miejsce na bezpośrednie transmisje. Później prawa jednak wędrowały z rąk do rąk, aż w pewnym momencie zniknęły w otchłani medialnej. Platforma Cyfra+ nie chciała wyłożyć pieniędzy na ligę tłumacząc, że istnieje zbyt duże ryzyko przekładanych spotkań co rodzi dodatkowe koszta. Zdecydowali się zatrzymać jedynie prawa do walki o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, pozostawiając ligowe zmagania konkurencyjnym podmiotom. Oni zaś niechętnie chcieli wykładać pieniądze na „coś” co nie „wykręci” wyniku frekwencyjnego. Przynajmniej tak wtedy uważano. Nieudolne próby rozmów kontraktowych kończyły się fiaskiem, bo stacje mając doświadczenia ze żużlem jakoś dziwnie wielkim łukiem omijały jednak tę dyscyplinę sportową. Kończyło się zwykle na jednorazowych kontraktach.

Przełom nastąpił kilka lat temu. Platforma n wykupiła prawa do Ekstraligi a produkt ów zaczął się oddźwięczeć za zaufanie, co skutkowało kolejnymi umowami przedłużającymi dotychczas trwającą. Mało tego. Kiedyś był transmitowany tylko jeden mecz. Doczekaliśmy czasów, kiedy nawet wszystkie mecze z danej kolejki mogliśmy śledzić na antenie tv. To nie wszystko. Zainteresowaniem zaczęło się cieszyć zaplecze ekstraligi. TVP na mocy umowy z Nice pokazywało przez ostatnie trzy lata zazwyczaj jeden mecz z kolejki.

A dziś? Polsat i Eleven podzieliły się rozgrywkami z niższego szczebla. Wspólnie pokażą dwa mecze z każdej kolejki. Tematem numer jeden nadal pozostaje dostępność tych spotkań dla szerszego grona. O ile prawie wszystkie mecze Nice Polskiej Ligi mogliśmy śledzić na otwartej antenie Telewizji Publicznej o tyle teraz możemy mieć z tym problem. Co prawda Polsat zapowiedział, że wybrane spotkania będą transmitowane na Super Polsacie, który dzięki obecności na multipleksie trafia do niemal każdego gospodarstwa domowego w Polsce, ale nadal nie wiemy jaki to będzie stanowił procentowy udział wszystkich meczów 1. LŻ. Cieszyć się jednak należy, że żużel budzi coraz większe zainteresowanie nowych sponsorów. Polsat dał do zrozumienia, że na nowo włącza się we walkę o żużlową karuzelę. Obecna umowa nc+ z PGE Ekstraligą obowiązuje do sezonu 2018. Zatem już za moment otworzą się wrota kolejnej licytacji. Tym razem praw do pokazywania zawodów spod szyldu Najlepszej Żużlowej Ligi Świata. W boksach staną na pewno Polsat, nc+, TVP i Eleven. Publiczny nadawca raczej nie ma szans na przejęcie praw na wyłączność. Ale może pokusi się o jakiś kawałek tortu? Czy nc+ zdoła odeprzeć szturm ekip Polsatu i Elevenu? Te dwie ostatnie stacji, mimo że teraz wspólnie produkują sygnał z żużlowych pierwszoligowych owali, na taki krok już raczej w tym przypadku się nie zdecydują. A może pojawi się ktoś jeszcze?

Tagi:

About 0a60d0xx