Niedoceniony

W Barcelonie musiał uznać wyższość Luisa Suareza, tam został zepchnięty na margines, ale nie dał się złamać. Przeniósł się do Dortmundu, gdzie się świetnie zaadaptował, notując przez jakiś czas najlepszy stosunek strzelonych goli do rozegranych minut w całej Europie. Teraz jednak Paco Alcacer musi odejść z Westfalii, co ciekawe w historii tego napastnika znowu pojawia się wątek barceloński.

Nie grał nowocześnie

 

 

W Dortmundzie strzelał gola co sześćdziesiąt kilka minut, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji. Alcacer odbierał argumenty potencjalnym krytykom, trafiając z oszałamiającą regularnością. Niektórzy zżymali się, że to napastnik oldskulowy, którego styl gry nie przystaje do dzisiejszych czasów. Jednak gole go broniły. Nie wypadało narzekać, dlatego tylko urodzeni malkontenci artykułowali swoje uwagi pod jego adresem.

Alcacerowi zarzucano, że grał jak typowy fox in the box, ale skoro to było skuteczne, nie należało nic zmieniać. On strzelał, kibice BVB cieszyli się, że mają kolejnego świetnego napastnika. Był Lewandowski, później nastały czasy Aubameyanga, natomiast ostatnio fani z Dortmundu mogli podziwiać kanonadę hiszpańskiego goleadora – w ten sposób oceniano strzeleckie osiągnięcia Alcacera.

Kontuzja zepsuła wszystko

Jednak kontuzja ścięgna Achillesa pokrzyżowała mu szyki, Alcacer wypadł z gry i już pewnie nie wróci do grania w Dortmundzie. Klub z Westfalii zdecydował się bowiem na zakup błyszczącego niedawno w Lidze Mistrzów Erlinga Haalanda. Norweg przywitał się z Bundesligą wręcz bezczelnie. 5 goli w dwóch meczach musi robić wrażenie. Ten chwalony przez wszystkich młody dryblas jest porównywany do Zlatana. Łączy ich charakter. To nie jest spokojny Paco, który robi swojej bez rozgłosu. Haaland chce, by wszyscy dookoła wyrażali podziw dla jego dokonań. Sprowadzenie Norwega do Dortmundu było marketingowym strzałem w dziesiątkę, biły się o niego wielkie kluby, ale on uznał, że idealnym miejsce do dalszego rozwoju będzie BVB ( perswazja Mino Raioli, który dbał o własne interesy też miała znaczenie, ale zostawmy to). I w ten oto sposób Paco Alcacer został zachęcony, by spakować walizki i wrócić do Hiszpanii.

W Hiszpanii znają jego nieprzeciętne umiejętności

Valencia i Villareal są gotowe stoczyć bój o tego piłkarza. Los Che interesują się Alcacerem, ponieważ ludzie z kierownictwa tego klubu mają w tyle głowy to, że Rodrigo Moreno może lada moment trafić do Barcelony, a jeśli tak się stanie, natychmiast należy znaleźć dla niego następcę. Futbol bywa przewrotny, po raz kolejny trzeba powtórzyć ten truizm. To bowiem duży paradoks, że Barca chce sięgnąć po Rodrigo Moreno, który w tym sezonie strzelił tylko dwa gole, jednocześnie nie wykazując choćby śladowego zainteresowania ewentualnymi przenosinami Alcacera na Camp Nou. Dzisiaj Suarez jest poza grą, więc Barcelona na gwałt potrzebuje napastnika. Przydałby jej się killer, tymczasem Rodrigo Moreno to piłkarz ruchliwy, mobilny, ale jednak bramkarze nie boją się go tak, jak Paco. Barcelona jakiś czas temu była skłonna pozyskać Chimiego Avilę, argentyńskiego napastnika Osasuny, który jest znany z gorącego temperamentu. Zaskakujące? Pewnie tak. W kontekście tych poszukiwań Barcelony można mówić nawet o pewnej desperacji.

Villareal również nie pogardzi Paco Alcacerem. Kontuzja Gerarda Moreno, który strzelał jak na zawołanie, zanim został wykluczony z gry przez ten uraz, stanowi poważne zmartwienie dla ekipy Los Amarillos. Odejście Toko Ekambiego skłania do jeszcze większego niepokoju. Villareal zatem też chętnie sięgnie po Alcacera.

Walka o reprezentację

Paco zresztą może walczyć z powodzeniem o miejsce w reprezentacji Hiszpanii. Oczywiście żeby tak się stało, musi dostać w nowej drużynie pewny plac, a o to akurat nie powinno być trudno, musi też od razu wrócić do optymalnej strzeleckiej formy.

Dzisiaj Hiszpanie nie mają Davida Villi czy Fernando Torresa. Gerard Moreno, Rodrigo Moreno, Iago Aspas to piłkarze, którzy chcieliby uzyskać status pewniaka na pozycji nr 9 w ekipie La Roja. Konkurencja jest duża, ale tak się składa, że Paco Alcacer strzelał do niedawna sporo goli w czołowej drużynie europejskiej. To on kiedyś przesiadywał na ławce w Barcelonie, ale mimo wszystko piłkarzem Barcy był i nikt nie może mu tego odebrać.

Jak pamięć jest ulotna

Historia Paco Alcacera pokazuje, jak szybko zapomina się o piłkarzach, którzy są gwarancją goli, gdy ci mają problemy. Kiedy zajdzie taka potrzeba i piłkarz wyróżniający się zostanie zmożony przez kontuzję, trzeba szukać kogoś nowego. Borussia znalazła Haalanda i Alcacerem już się nie przejmuje. Paco przyplątała się kontuzją. Cóż, miał pecha. To jego problem, klub sobie da radę, a czy jemu się coś należy. Mucha suerte i krzyż na drogę.

W myśleniu kierownictwa BVB nie ma miejsca na sentymenty. Niech Paco zmieni otoczenie, klub nie poczuwa się do wdzięczności za gole, które dla Borussi strzelał. Barcelonie Alcacer by się teraz przydał. Hiszpańska prasa wieszczy zmierzch ery Leo Messiego, Barcelona jest pod zmasowanym ostrzałem mediów. Nie ma napastnika. Spokojny Paco mógłby być lekarstwem na problemy Katalończyków, ale nie łudźmy się – nie będzie. W nowym klubie pewnie nie przestanie strzelać goli. Pytanie, czy wreszcie ktoś go doceni.

Bartłomiej Najtkowski
[email protected]

https://www.sadest.vot.pl

 

About 0a60d0xx