Pięć spotkań z NBA w Canal+ Sport

Ten tydzień przyniesie po dwa spotkania Oklahomy, Bostonu. Będzie można zobaczyć pojedynki z udziałem dwóch drużyn z Los Angeles oraz mistrzów z ubiegłego roku. Warto oglądać wszystkie mecze, ponieważ w każdym z nich emocje są gwarantowane.

W Chesapeake Energy Arena hitowe spotkanie pomiędzy Oklahomą i Bucks. Gospodarze to trzecia ekipa na Zachodzie, przyjezdni to najlepszy zespół na Wschodzie. Zarówno Thunder jak i Milwaukee mają passę czterech zwycięstw z rzędu. Pojedynek ten to starcie dwóch liderów: Russela Westbrooka oraz Giannisa Andetokunmbo. Ciekawostką starć między tymi drużynami jest fakt, że jeśli wygrywała Oklahoma to zawsze zdobywała w meczu powyżej stu punktów, jeśli Bucks to zawsze mniej niż sto. Parę dni później Thunder zmierzy się z Bostonem, czyli zespołem, który w ostatnim czasie im nie leży. Trzy pojedynki rozegrane w 2017 i 2018 roku padły łupem gracz Celtics, bo Thunder w każdym tym meczy zdobywali poniżej stu punków. Czy ta reguła potwierdzi się w dwóch najbliższych starciach?

Sobotę rozpocznie spotkanie jedna z najgorszych ekip tego sezonu w NBA. Knicks przegrali trzydzieści dziewięć spotkań z czterdziestu dziewięciu. Jakby tego było mało koszykarze z Nowego Jorku mają passę dziesięciu starć przegranych z rzędu. Ostatnie ich zwycięstwo miało miejsce w prestiżowym spotkaniu z Lakers na wyjeździe. To był niestety wyjątek, który w późniejszych spotkaniach się nie potwierdził. Gracze Davida Fizdale w każdym z przegranych meczy tracili ponad sto punktów. Celtics na siedem spotkań ulegli tylko aktualnemu mistrzowi – Golden State Warriors. Koszykarze Brada Stevensa są zdecydowanym faworytem.

Pojedynek między Detroit i Clippers jest ważny ze względu na to, że obie ekipy walczą o fazę play-off. Marcin Gortat i jego koledzy mają do wyrównania rachunki ponieważ w pojedynku rozegranym 12 stycznia tego roku na swoim obiekcie ulegli 104:109. Najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał w barwach Pistons Blake Griffin, którzy zdobył aż czterdzieści cztery punkty. O wyniku przesądziła pierwsza kwarta wygrana przez graczy Dwanea Caseya trzynastoma punktami. Pozostałe padły łupem zawodników Los Angeles.

W niedzielę lider Zachodu – Golden State Warriors zmierzy się z Lakers. Gospodarze mają już kilka kryzysów za sobą. Przyjezdni nie mogą odnaleźć formy z początku sezonu i aktualnie są poza fazą play-off. Co ciekawe na trzy spotkania, które zostały rozegrane w tym sezonie dwa wygrali gracze z Los Angeles. Warto zaznaczyć, że we wszystkich pojedynkach triumfował zespół przyjezdny. Czy tym razem będzie podobnie?