Rewanżowe spotkania półfinałowe OrlenLigi w Polsacie Sport

Ostatni krok ku finałowi siatkarskiej OrlenLigi. W sobotę i poniedziałek poznamy dwie drużyny, które zmierzą się w dwumeczu o tytuł Mistrza Polski. Po pierwszych spotkaniach możemy wskazać faworytów, ale czy uniosą oni presję w rewanżu?

Chemik Police bardzo pewnie ograł Developres Skyres Rzeszów w pierwszym półfinałowym starciu. Obrończyniom tytułu wystarczyły trzy sety, aby zakończyć pojedynek na Podpromiu. Chemik w tym meczu przypomniał sobie formę z większości sezonu, kiedy mało kto potrafił nawiązać z nimi walkę. Wyjazdowa wygrana bardzo mocno przybliżyła podopieczne Jakuba Głuszaka do finału. We własnej hali są bowiem niepokonane od blisko dwóch lat. Aby przypomnieć sobie porażkę Chemika na własnym parkiecie, trzeba cofnąć się do 1 maja 2015 roku i pierwszego starcia finałowego OrlenLigi, gdy górą był Impel Wrocław. Developres przegrał z zespołem z Polic po raz czwarty w tegorocznym sezonie. Chemik 2-krotnie lepszy okazał się także w fazie zasadniczej, a także półfinale Pucharu Polski. W tych pojedynkach po dwa razy padały wyniki 3:2 i 3:0. Aby ekipa z Rzeszowa odrobiła straty z pierwszego spotkania, musi wygrać w Szczecinie cztery partie – wliczając w to tzw. „złoty set”, tracąc maksymalnie jedną. Patrząc na dyspozycję Mistrzyń Polski, byłaby to ogromna sensacja.

źródło: SiatkarskaLigaTV Extra

Ciekawiej zapowiadała się druga półfinałowa para i tak też było. Siatkarki Grot Budowlani Łódź pokonały Impel Wrocław 3:1. Tym samym Łodzianki po raz trzeci w czterech tegorocznych starciach okazały się górą. W rundzie zasadniczej obie ekipy wygrały po jednym meczu, rozgrywanym we własnej hali. Natomiast zawodniczki Błażeja Krzyształowicza okazały się lepsze także w zielonogórskim półfinale Pucharu Polski, gdy padł wynik 3:2. Siatkarki z Łodzi będą broniły wywalczonej zaliczki na terenie rywala. We wrocławskiej Hali Orbita faworytem będą gospodynie, które na własnym terenie przegrały w tym sezonie tylko raz. Trzeba przyznać, że pierwsze starcie stało na dobry, równym poziomie. Tak zresztą było zapowiadane. Obie drużny po 26. meczach sezonu zasadniczego dzieliły zaledwie dwa punkty. Widać to było także we wtorek. Łodzianki miały spory atut w postaci bardzo dobrze dysponowanej Kai Grobelnej. Belgijka zdobyła aż 30 punktów i walnie przyczyniła się do wygranej Budowlanych. Czy sposób na jej powstrzymanie znaleźli Marek Solarewicz i jego podopieczne? Odpowiedź w poniedziałek.