Alexander Povetkin nokautuje Carlosa Takama podczas gali w Moskwie!

blank
fot.

Świetnym widowiskiem okazała się główna walka wieczoru gali w Moskwie, gdzie Alexander Povetkin w 10. rundzie znokautował Carlosa Takama, tym samym zbliżając się do kolejnego pojedynku z Władimirem Kliczko. We wcześniejszych pojedynkach Manuel Charr pokonał po pięciu rundach Michaela Granta, a Rusłan Czakijew upolował w czwartym starciu, Giacobbe Fragomeniego.

O tym, że będzie to trudna walka dla Alexandra Povetkina było wiadomo od początku. Carlos Takam jest typem zawodnika bardzo silnie zbudowanego z rozwiniętą muskulaturą. Można było się spodziewać, że póki będzie miał siłę będzie zagrażał faworytowi moskiewskiej publiczności. I tak rzeczywiście się stało. Od pierwszej minuty pojedynku to Kameruńczyk zdawał się być zawodnikiem bardziej agresywnym, walczącym na pressingu, wyprowadzającym mocniejsze uderzenia. „Sasza” wydawał się trochę zagubiony i przerażony siłą fizyczną rywala, bał się zaryzykować, bo wiedział, że silny cios Takama będzie ciosem nokautującym. Pierwsze osiem rund było okrutnie wyrównanych, z delikatnym wskazaniem na Carlosa. Obaj zawodnicy bili rzadko, ale mocno i precyzyjnie. Można było jedynie się obawiać o kondycję przyjezdnego pięściarza i jak się okazało trzy minuty później, wątpliwości te były całkowicie uzasadnione. Pod koniec dziewiątego starcia Povetkin trafił przeciwnika piekielnym ciosem i zawodnik z Kamerunu z impetem upadł na matę ringu, odbijając się po drodze od lin. Jednak wstał, ale zrobił to z wielkim trudem. Miał jednocześnie szczęście, że od razu zabrzmiał gong kończący rundę. Na niewiele się to jednak zdało. Minuta nie wystarczyła, żeby dojść do siebie i odzyskać siły. Wspaniale wykorzystał to Sasza, który kolejnym mocnym ciosem zwalił kolosa z nóg, nie pozostawiając wątpliwości, kto tego wieczoru był lepszy.

Szybko kończyły się dwie wcześniejsze walki. Manuel Charr pewnie zdemolował Michaela Granta, doprowadzając do jego poddania w przerwie między piątą a szóstą rundą, a następnie zgodnie z planem czołowy rosyjski cruiser Rachim Czakijew szybko, łatwo i przyjemnie poradził sobie z promowanym na siłę, słabym Włochem Giacobbe Fragomenim, najpierw nokdaunując go w 3. rundzie, a następnie nokautując w czwartej.