Arsenal przegrał 1:2 z Bournemouth w meczu 35. kolejki Premier League. Kanonierzy nie podbudowali więc morale przed rewanżowym spotkaniu z PSG.
Dla Arsenalu obecnie najważniejszy jest środowy mecz z PSG w półfinale Ligi Mistrzów. Dziś Kanonierzy chcieli jednak zwyciężyć z Bournemouth w Premier League, aby podbudować morale przed środowym starciem. W pierwszej połowie londyńczycy wyglądali bardzo dobrze i często stwarzali sobie groźne okazje. Jedna z nich zakończyła się golem dla gospodarzy. Martin Odegaard kapitalnym podaniem obsłużył Declana Rice, ten minął Kepę Arrizabalagę i wpakował futbolówkę do bramki. Do przerwy było to jedyne trafienie, a w drugiej połowie drużyna Mikela Artety wyglądała już gorzej, jak często w tym sezonie. Do głosu zaczęli dochodzić więc Wisienki. W 67. minucie goście doprowadzili do remisu. Po wrzucie z autu w polu karnym najwyżej wyskoczył Dean Huijsen i wyrównał stan rywalizacji. Chwilę później podopieczni Andoniego Iraoli już prowadzili. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w dużym zamieszaniu Davida Rayę pokonał Evanilson. Po stracie tej bramki Arsenal już totalnie się podłamał i w zasadzie nie stworzył sobie groźnej sytuacji. Trzy punkty po wygranej 2:1 trafiły na konto gości, a to z pewnością nie jest dobry prognostyk dla fanów Kanonierów przed środowym rewanżem z PSG.
Udostępnij w social mediach:UP THE CHERRIES 🍒 pic.twitter.com/WQ9lr5HHSI
— AFC Bournemouth 🍒 (@afcbournemouth) May 3, 2025
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.