Druga kolejka angielskiej Premier League trwa w najlepsze, a drugi dzień zmagań zakończył się meczem Aston Villi, która podjęła na własnym stadionie wicemistrza Anglii – Arsenal Londyn.
Mimo, że mówimy o lidze angielskiej, mecz rozpoczął się wyjątkowo niekorzystnie w kontekście Polski. Już w 16. minucie boisko z urazem opuścił Matty Cash, przez co grozi mu utrata szans na udział w nadchodzącym zgrupowaniu reprezentacji Polski.
Jeśli natomiast chodzi o bramki, to tym razem kibice musieli wykazać się cierpliwością. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie zdołała otworzyć wyniku. Stosunkowo blisko, aby to uczynić, byli m.in Bukayo Saka w 16. minucie meczu, czy po drugiej stronie boiska, Ollie Watkins, dokładnie dziewięć minut później. Gdyby jednak określić obraz samej gry, który zdążył nam się wykreować, to możemy mówić o dość wyrównanym pojedynku, w którym być może nawet delikatnie przeważali gospodarze.
Sytuacja diametralnie zmieniła się po przerwie. Chociaż właściwie, to sam wspomniany obraz nie uległ rewolucji. Aston Villi zdecydowanie brakowało jednak skuteczności, za to ekipa z Londynu znalazła wreszcie dwie, upragnione sytuacje, które zapewniły jej zwycięstwo. Jako pierwszy, na listę strzelców wpisał się Leandro Trossard, pokonując Martineza uderzeniem w dolny róg bramki. Dziesięć minut później (czyli w 77. minucie spotkania) trafienie dołożył jeszcze Partey, niwecząc ostatki nadziei kibiców zespołu z siedzibą w Birmingham.
Mecz zakończył się wynikiem 0:2. Arsenal rozpoczyna maraton o tytuł najlepszej drużyny w Anglii dwoma zwycięstwami, natomiast Aston Villa zostaje z trzema punktami na koncie.
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.