Benfica pokonuje AS Monaco w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów.
Sam mecz zaowocował wiele emocji i zwrotów akcji, choć początek nie zwiastował jeszcze tak dynamicznego przebiegu. W 13. minucie bramkę dla gospodarzy zdobył Ben Seghir i na tym strzelanie w 1. połowie się zakończyło. Sytuacja rozkręciła się w drugiej połowie. Zaledwie trzy minuty po jej rozpoczęciu, do remisu doprowadził Pavlidis. Następnie bliski szczęścia był Akliouche, jednak…po jego trafieniu, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Mija zaledwie 240 kolejnych sekund, tymczasem identyczna sytuacja – po drugiej stronie murawy – spotyka Alexandra Baha, a po kolejnych czterech minutach – Monaco musi radzić sobie w dziesiątkę. Czerwoną kartkę obejrzał Singo.
Z początku wydawało się, że to wydarzenie nie wpłynie druzgocąco na Monaco, które w 67. minucie wyszło na prowadzenie za sprawą Magassy. Niedługo przed ostatnim gwizdkiem, Benfica zadała jednak dwa szybkie, ostateczne ciosy. Cabral i Amdouni dopisali się do listy strzelców, a 2:3 to ostateczny rezultat.
🏁 Vitória no Mónaco: ✅ #ASMSLB • #UCL pic.twitter.com/RhGyOvCVB4
— SL Benfica (@SLBenfica) November 27, 2024
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.