Stało się to, na co oczekiwał cały naród chilijski. Reprezentacja gospodarzy pierwszy raz w historii wygrała Copa America. Ostatni raz porównywalnym sukcesem piłkarze z najdłuższego kraju świata mogli popisać się podczas MŚ w 1962 roku, na których zdobyli 3. miejsce. Wymownym jest, że tamten turniej również odbywał się w Chile.
Chilijczycy stracili sympatię niemal całego futbolowego świata po chamskim zachowaniu Gonzalo Jary, który prowokując Edisona Cavaniego przyczynił się do zwycięstwa jego reprezentacji w ćwierćfinale z Urugwajem. Dla zespołu prowadzonego przez Jorge Sampaoliego był to najtrudniejszy mecz w całym turnieju. Nie ma co się dziwić, że reprezentacja Argentyny, która odniosła imponujące zwycięstwo 6:1 z Paragwajem w półfinale, była faworytem finału. Na poprzednie 22 potyczki w Copa America między dwiema reprezentacjami Albicelestes wygrali 18 z nich, a cztery zremisowali. Lionel Messi mógł niemal czuć się pewny pierwszego triumfu w seniorskich rozgrywkach reprezentacyjnych, nawet koszulki przygotowane dla piłkarzy Chile miały przygotowany napis „FINALIOTAS”, co w tłumaczeniu na polski oznacza „finaliści”. Co się więc stało w sobotnie popołudnie na stadionie w Santiago?
Od początku meczu La Roja rzucili się do ataku. Dopiero po 20 minutach gry zespół prowadzony przez Gerardo Martino zaczął odzyskiwać inicjatywę. Potężny strzał Lavezziego z 46. minuty nie zaskoczył Claudio Bravo i pierwsza połowa nie przyniosła nam bramek. W drugiej części spotkania reprezentacje zwolniły tempo. Gonzalo Higuain miał szansę na zwycięskiego gola, ale nie był w stanie wpakować piłki do pustej bramki. Czekała nas pierwsza w tym turnieju dogrywka.
Dodatkowe 30 minut gry nie przyniosło emocji, zwycięzcę Copa America 2015 miał wyłonić konkurs rzutów karnych. Jedynym Argentyńczykiem, który celnie wykonał swoją jedenastkę był Lionel Messi, co przy stuprocentowej skuteczności Chilijczyków oznaczało, że Claudio Bravo, jako pierwszy Chilijczyk w historii, uniesie puchar dla najlepszej reprezentacji Ameryki Południowej. Chile – Argentyna 0:0, k. 4:1
Tegoroczne Copa America nie zapisze się dobrze w historii. Turniej poziomem piłkarskim zawiódł. Jedyne wydarzenia, które wpisały się w pamięć, to opisywane wcześniej zachowanie Jary i czerwona kartka oraz karencja Neymara. Moim zdaniem rozgrywki powinny zostać zorganizowane nieco później, żeby dać graczom odpoczynek po wyczerpującym sezonie. Miejmy nadzieję, że przyszłoroczne Copa America Centenario będzie godne miana mistrzostw Ameryk.
Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna i sporty zimowe. Wielki fan Serie A i wierny kibic AC Milanu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.