Zaskakujący rzut karny zdecydował o losach meczu Aston Villa przeciwko Club Brugge w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów. To spotkanie przeszło do historii dzięki niecodziennej sytuacji, która miała miejsce na boisku.
Decydujące chwile rozegrały się w 52. minucie spotkania, kiedy to Hans Vanaken z Club Brugge wykorzystał rzut karny, stając się bohaterem swojego zespołu. To był jedyny gol w tym meczu, który przypieczętował wynik 1:0 na korzyść belgijskiego klubu. Epizod, który poprzedził przyznanie karnego, wywołał wiele kontrowersji i dyskusji wśród fanów futbolu. Emiliano Martinez, bramkarz Aston Villa, podał piłkę do Tyrone’a Mingsa, który nie zdając sobie sprawy z wznowienia gry, dotknął ją ręką w polu karnym.
Przegrana Aston Villi odbiła się szerokim echem, zwłaszcza że do tej pory zespół ten pozostawał niepokonany w bieżących rozgrywkach Ligi Mistrzów. Na ławce rezerwowych Club Brugge usiadł Michał Skóraś, obserwując rozwój wydarzeń, natomiast Aston Villa musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Matty’ego Casha.