Alejandro Garnacho był jedną z twarzy beznadziejnego sezonu Manchesteru United. Argentyńczyk po starciu z Rubenem Amorimem pod koniec sezonu jest niemal pewny odejścia z klubu. Generuje on spore zainteresowanie z LaLiga i Serie A, jednak jest pewien kłopot – finanse.
Skrzydłowy właściwie całą swoją dotychczasową karierę spędził w drużynach Manchesteru United. Najpierw U-18, potem U-23. Błąkał się on z drużyny do drużyny lecz w końcu otrzymał prawdziwą szansę. Było to w sezonie 2023/2024, gdy w samej Premier League uzbierał 36 spotkań. Dało mu to ostatecznie 7 bramek i 4 asysty, w zakończonych już rozgrywkach również był ważnym elementem składu. Problem w tym, że po dołączeniu Rubena Amorima rozpoczęły się zgrzyty na linii zawodnik-trener.
Portugalski szkoleniowiec oskarżał go o brak zaangażowania i skupienia podczas spotkań. Miał w tym trochę racji bowiem Garnacho zdobył przydomek „jeźdźca bez głowy” i po Antonym to on przejął pałeczkę największej „gwiazdy” w zespole. Choć udało mu się wystąpić w 58 spotkaniach i zdobyć 11 goli i 10 asyst to jego przyszłość w klubie stoi pod dużym znakiem zapytania. Klub chce się go pozbyć i ustalił za niego cenę, która jest jednak bardzo wysoka. „Czerwone Diabły” oczekują bowiem 60 milionów funtów.
Garnacho generuje zainteresowanie klubów z Serie A czy LaLiga, jednak jego priorytetem jest pozostanie w Premier League. Jak podaje 'The Mirror” zbliża go to znacząco do trzech klubów: Astom Villi, Tottenhamu i Chelsea. Jeśli jednak klub chce go sprzedać będzie musiał znacząco obniżyć swoje oczekiwania finansowe. To samo źródło podaje, że angielskie zespoły chciałyby zamknąć transakcję w wysokości 40 milionów. Na razie nie wiadomo jak do tego ustosunkuje się Manchester United, zawodnik ma być chętny do przenosin więc wszystko zależy od działaczy.
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.