Co za dzień Legii, Brøndby ograne! Brøndby 2:3 Legia Warszawa – skrót meczu (WIDEO)

Legia Warszawa
fot. Mateusz Czarnecki

Niedzielny, przegrany mecz z Piastem Gliwice ostudził odrobinę optymizm kibiców w kwestii formy Legii Warszawa, która z początku wydawała się być całkiem obiecująca: dwa wygrane mecze ligowe, zdemolowane Caernarfon i kilka ciekawych transferów, z fenomenalnym Luquinhasem na czele. Dziś Warszawianie pokazali jednak, że w żadnym wypadku nie należy ich skreślać, a potencjał, którym dysponują pozwala realnie myśleć o awansie do europejskich pucharów.

Mecz wcale się jednak nie zaczął po myśli Legionistów. Wynik spotkania otworzył Filip Bundgaard, pokonując płaskim, lecz mocnym strzałem z pola karnego, Kacpra Tobiasza. Warszawianie ani myśleli spokojnie czekać na rozwój wydarzeń: Kapustka do Pekharta i rywalizacja zaczyna się od nowa.

Kolejne minuty należały jednak do Duńczyków. Robi nam się zatem klasyczna dla ostatnich meczów Legii w Europie odważna wymiana ciosów, a Kvistgaarden sprawia, że gospodarze odzyskują prowadzenie.

Wspominaliśmy coś o Luquinhasie? No to proszę bardzo! Brazylijczyk w perfekcyjny sposób wykorzystuje roztargnienie w obronie Brondby i najpierw odbiera piłkę przed polem karnym rywala, a następnie dobija piłkę niemal do pustej bramki po zagraniu Kramera.

Remis z wymagającym rywalem, na jego terenie, wydaje się być wynikiem całkiem optymistycznym, jednak Legia się nie zatrzymuje: 87. minuta meczu, Kramer posyła płaskie podanie w głąb pola karnego i…Morishita trafia do siatki! Sędzia sygnalizuje jednak spalonego. Emocje zostały zatem nieco ostudzone, ale tylko na chwilę, bo po korekcie dowiadujemy się, że spalonego wcale nie było, a Legia Warszawa prowadzi z Brondby 3:2.

I tak zostało już do końca – świetna postawa i cenna zaliczka przed rewanżowym meczem, który odbędzie się 15.08 o godzinie 18;00.