Już w najbliższy piątek podczas gali we francuskim Issy-lex-Moulineaux najważniejszą walkę w dotychczasowej karierze stoczy Mateusz Masternak. Poprzeczka stoi zawieszona bardzo wysoko, bo rywalem polskiego boksera będzie faworyt gospodarzy Jean Marc Mormeck. Choć na szali pojedynku nie wisi żaden pas mistrzowski to dla naszego pięściarza będzie to starcie o być albo nie być w poważnym boksie zawodowym. Początek transmisji z Francji od 19.00 w Polsacie Sport Extra!
Nowy Jork czy Wieliczka?
Jeszcze kilka lat temu większość polskich kibiców pytana o najbardziej perspektywicznego pięściarza, który może zdobyć dla nich mistrzostwo świata, z pewnością odpowiedziałaby: Mateusz Masternak. Polak zapowiadał się na kapitalnego boksera. Już w młodym wieku był bardzo dobry technicznie, emanował wielką pewnością siebie i zapowiadał zdobycie tytułu w wadze junior ciężkiej. Życie jednak zweryfikowało te plany, choć początek był naprawdę obiecujący. W 2009 roku podczas gali Polsat Boxing Night I, Masternak pewnie pokonał Łukasza Janika, który niedawno stoczył równy pojedynek ze świetnym Olą Afolabim. Następnie przyszła intratna propozycja podpisania kontraktu z grupą promotorską Sauerland Event, która gwarantowała największe wyzwania sportowe. Już pod skrzydłami niemieckiej ekipy Polak dostał szansę o walki pas o mistrzostwo Europy z Juho Haapoją, którą pewnie wykorzystał. Jednak nie oszukujmy się, Fin to bardzo słaby przeciwnik i zdobycie tego pasa wielkim wyczynem nie było. Było za to widać coś niepokojącego w boksie Mateusza. A mianowicie takie zesztywnienie i brak swobody w wyprowadzaniu ciosów. Sam zawodnik, jak i jego sztab szkoleniowy zwalał to na karb przetrenowania, co w przyszłości okazało się bujdą. W październiku 2013 roku Masternak dostał największą szansę w karierze. Walka w Moskwie z niesprawdzonym wtedy Grigorijem Drozdem była dla naszego rodaka spełnieniem marzeń i potyczką, która miała zbliżyć go do starcia o mistrzostwo świata. Życie jednak okazało się brutalne, bo Rosjanin znokautował Polaka w 11. rundzie. Weryfikacja naruszyła pozycję Masternaka w niemieckiej grupie, jednak dostał on szybko następną szansę. Tym razem rywalem był Youri Kalenga, bokser silny, ale dość prymitywny. Bierna postawa polskiego boksera zaowocowała jednak przegraną na punkty i widmem powrotu ambitnego pięściarza z Wrocławia na polskie gale. Niemcy jednak postanowili nie rezygnować i błyskawicznie znaleźli dla „Mastera” kolejne wyzwanie, Jeana Marca Mormecka. Sytuacja wydaje się być jasna: jeśli Mateusz wygra walkę zbliży się do mistrzowskiej szansy, jeśli przegra wraca na zapyziałe polskie gale, gdzie nie będzie przed nim żadnej przyszłości. Wtedy to Francuz stanie w szranki o pas IBF w wadze junior ciężkiej z Yoannem Pablo Hernandezem. Faworyta piątkowej potyczki wskazać trudno, ale wydaje się, że Mormeck spokojnie znajduje się w zasięgu Masternaka. Jean Marc to prawdziwa legenda cruiser, ale teraz jego dyspozycja obniżyła się o kilka poziomów. „Master” ma to obowiązek wykorzystać! Jeśli zawiedzie, będzie można go zapisać w księdze „Niespełnione talenty polskiego boksu”. Kibicujmy jednak, żeby tak się nie stało…
FIGHTCARD GALI W ISSY-LES-MOULINEAUX
walka wieczoru
Jean Marc Mormeck – Mateusz Masternak
pozostałe walki
Zine Eddine Benmakhlouf – Toni Visić
Denis Farias – Stephane Benito
Idaas Redjdal – Rudy Sibilo
Yahya Tlaouziti – Gueram Khatchaterian
Amin Al Nuaimi – Richard Voros
PIĄTEK – 5 GRUDNIA 2014
19:40 Gala Boksu, Issy-les-Moulineaux, Francja: MATEUSZ MASTERNAK – JEAN MARC MORMECK
Autorzy: Jakub Zegarowski, Piotr Barwaśny
Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna i sporty zimowe. Wielki fan Serie A i wierny kibic AC Milanu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.