Rzadko kiedy zdarzają się takie sytuacje. Niedawno parafował nową umowę ważną do 2031 roku a teraz… może opuścić klub w letnim oknie transferowym. Zawodnika Barcelony czekają bardzo ciekawe tygodnie. Jaką podejmie decyzję?
Roland Araujo miał być ostoją defensywy w Barcelonie przez następne lata. Niestety kontuzje i dobra forma innych graczy spowodowała, że przestał być nietykalny. W obecnym sezonie Hansi Flick woli stawiać na dwójkę obrońców w postaci Pau Cubarsiego i Inigo Martineza. Urugwajczyk w sezonie 2024/2025 wystąpił w 20 meczach, notując dwie bramki i dwie asysty. Już wcześniej wydawało się, że opuści on Dumę Katalonii. Zainteresowany jego wypożyczeniem był Juventus, jednak umowa wysypała się na ostatnich metrach.
Chwilę później podpisał on nową umowę z klubem obowiązującą do czerwca 2031 roku. Kibice i eksperci byli zgodni, to koniec sagi związanej z odejściem Araujo. Jak się okazuje nie do końca, według najnowszych informacji przekazanych przez dziennikarza Lluisa Miguelsanza w kontrakcie znajduje się klauzula, która pozwala odejść Araujo za 65 milionów euro. Jest ona aktywowana 1 lipca i trwa do 15, w tym czasie w przypadku takiej oferty zostanie ona przyjęta i Urugwajczyk odejdzie.
Taka kwota zwróciła uwagę kilku zespołów, które uważają, że obrońca byłby solidnym wzmocnieniem ich składu. Jednym z nich ma być Bayern Monachium, który szuka zastępstwa za odchodzącego po sezonie Kim Min Jae i widzą go właśnie w zawodniku Dumy Katalonii. Cena nie powinna być problemem dla działaczy „Die Roten”, nie są oni jednak jedyni:
Jest to na tyle atrakcyjna kwota, że przykuła uwagę kilku zespołów z całej Europy. Wycena ta przemawia za ewentualnym odejściem. Brak miejsca w podstawowym składzie skłania samego zawodnika do refleksji nad swoją przyszłością, chociaż publicznie dawał on do zrozumienia, że wolałby zostać w Barcelonie – opisał Lluis Miguelsanz.
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.