Sobotnie popołudnie przyniosło ze sobą drugi mecz sezonu 2024/25 angielskiej Premier League. Na przeciw siebie stanęły drużyny Liverpoolu, oraz beniaminka na najwyższym szczeblu rozgrywkowym – Ipswich Town. Mecz odbył się na stadionie w Ipswich, a gospodarze z pewnością marzyli o tym, by swój pierwszy mecz w Premier League po ponad 22 latach, i to jeszcze z tak wielką marką, przynajmniej zremisować.
I po upływie pierwszych 50 minut wydawało się, że cel ten jest jak najbardziej do zrealizowania. Mało tego, w pierwszej połowie to Ipswich Town oddało więcej strzałów na bramkę (2, przy ani jednym ze strony Liverpoolu). Nie było jednak mowy o jakichkolwiek stuprocentowych sytuacjach, a w drugiej połowie „The Reds” przypomnieli sobie o tym, jak drużyna tej klasy powinna grać w piłkę i kompletnie zdominowała ten fragment spotkania. Skutek? W 60 minucie Diogo Jota, po ładnej akcji, otwiera wynik meczu i minimalizuje szansę na ewentualną niespodziankę.
Po upływie kolejnych pięciu minut wydawało się, że worek z golami ostatecznie został rozerwany, a mecz może się skończyć wysokim zwycięstwem gości: Mohammed Salah otwiera swój dorobek w nowym ligowym sezonie, a Ipswich znajduje się w niezwykle trudnym położeniu.
Ostatecznie bramka Salaha okazała się być ostatnią w tym spotkaniu. Liverpool pokonuje Ipswich 2:0, a gospodarze muszą jeszcze poczekać na swoje pierwsze od 22 lat punkty na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
A winning start to our @premierleague campaign 🙌🔴 pic.twitter.com/TOii0Uat8p
— Liverpool FC (@LFC) August 17, 2024
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.