Po spotkaniu z GKS-em Katowice w mediach pojawiały się nieoficjalne informacje o kontuzji, której miał doznać Bartosz Mrozek. Jak się okazuje było w tym troche prawdy, klub dmuchał na zimne i po powrocie do Poznania zalecił mu dodatkowe badania. Kibice mogą jednak spać spokojnie.
Lech po dziesięciu spotkaniach w PKO BP Ekstraklasie zajmuje obecnie 6 pozycję w tabeli z 18 punktami na koncie. Zwiększyli swój dorobek po weekendowym starciu z GKS-em Katowice. Nie obyło się jednak bez nerwów, bo wygrali jedynie 1:0 po golu wypychanego Fiabemy. Nie to miało być jednak tematem rozmów w sztabie i szatni zespołu. Podczas trwania spotkania po jednej z interwencji kontuzji miał nabawić się podstawowy bramkarz Lechitów – Bartosz Mrozek. To była niepokojąca informacja, bo Polak regularnie gra „od deski do deski” wszystkie spotkania.
Dmuchając na zimne Lech zarządził mu dodatkowe badania, choć sprawa nie wyglądała na poważną. Mrozek w końcu dograł spotkanie do końca. Jak się okazało nie ma powodów do niepokoju co klub potwierdził w oficjalnym komunikacie – „Bartosz Mrozek doznał zwichnięcia piątego palca prawej ręki. Występy 25-letniego golkipera w najbliższych meczach nie są jednak zagrożone”. Lecha czeka teraz przerwa od gry do której powróci 19-go października spotkaniem z Pogonią Szczecin.
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.