Manchester City dalej bez wpadki. Podopieczni Pepa Guardioli wygrywają z Brentford 2:1, dopisując sobie na konto kolejne trzy punkty.
Tym razem jednak emocji nie brakowało, a w pierwszych minutach meczu, kibice City mieli prawo do niepokoju. I to dosłownie w pierwszych, bo premierowa bramka padła w…1. minucie meczu. Wissa otwiera wynik, a goście sensacyjnie prowadzą.
19. i 32. minuta to jednak bramki będącego w absolutnie kosmicznej formie Haalanda, który znów prowadzi swoją drużynę do zwycięstwa. Co ciekawe, przy drugim trafieniu asystował mu Ederson.
Oznacza to, że Norweg po czterech kolejkach ma na koncie dziewięć trafień. Manchester jest natomiast jedyną drużyną, która na tym etapie nie straciła żadnego punktu.
Four wins from four in the @premierleague as @ErlingHaaland continues his amazing scoring form! 💪
Highlights 👇 pic.twitter.com/T7eN5asIC5
— Manchester City (@ManCity) September 14, 2024
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.