Legia Warszawa przed sezonem 2025/26 będzie miała spory orzech do zgryzienia w kwestii podstawowego bramkarza.
Według doniesień mediów, stołeczny klub poważnie rozważa zakontraktowanie nowego bramkarza na sezon 2025/2026. Na celowniku „Wojskowych” znalazł się serbski golkiper Aleksandar Vulić, który obecnie broni barw Spartaka Subotica. Skauci warszawskiej drużyny mieli wielokrotnie obserwować jego występy na żywo, co może sugerować, że decyzja o transferze jest bliska.
Legia uważnie śledzi postępy serbskiego bramkarza
23-letni Vulić mierzy 202 centymetry wzrostu i wyróżnia się nie tylko warunkami fizycznymi, ale również refleksem oraz pewnością w grze na przedpolu. Od momentu dołączenia do Spartaka w lipcu ubiegłego roku zdołał rozegrać już ponad 30 spotkań, zachowując w nich dziesięć czystych kont. To właśnie ta regularność i solidność sprawiły, że znalazł się na radarze nie tylko Legii, ale także kilku klubów z Anglii i Skandynawii.
Wśród potencjalnych rywali w walce o podpis Serba wymienia się m.in. Leicester City, Southampton, AIK Sztokholm i Aberdeen. Mimo takiej konkurencji, warszawski klub nie rezygnuje z prób pozyskania utalentowanego bramkarza. Vulić ma za sobą także występy w takich klubach jak FK Javor-Matis Ivanjica czy macedońska Belasica, a swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w akademii Crvenej zvezdy.
Władze klubu z Łazienkowskiej wciąż nie podjęły ostatecznych decyzji w sprawie przyszłości obecnych golkiperów. Pewne jest jedynie to, że Vladan Kovačević wróci do Sportingu Braga po zakończeniu wypożyczenia. Niejasna pozostaje także sytuacja Kacpra Tobiasza i Gabriela Kobylaka, których dalsza obecność w zespole nie jest jeszcze przesądzona.
Szansę na pokazanie się w letnich przygotowaniach ma natomiast Maciej Kikolski. 21-latek spędza obecny sezon w Radomiaku Radom i zbiera pozytywne recenzje za swoje występy. Jeśli utrzyma formę, może stać się realnym kandydatem do walki o miejsce w podstawowym składzie Legii, niezależnie od ewentualnego transferu nowego bramkarza.
Źródło: Lorenzo Lepore
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.