Nie jest tajemnicą, że Legia Warszawa poważnie interesuje się usługami Marka Papszuna. Problem leży w tym, że wciąż jest on trenerem Rakowa, który nie ma zamiaru łatwo go puścić. Wszystko rozbija się naturalnie o finanse a o szczegółach pisze Kamil Głębocki.
Po odejściu Edwarda Iordanescu drużynę tymczasowo objął Inaki Astiz. Rumun nie sprawdził się w roli szkoleniowca a coraz to nowe informacje o jego podejściu do pracy mocno uderzają w zarząd Legii. Podobno miał on mieć problem z analizą rywali i sposobem w jaki każdy zespół w Polsce podchodził do rywalizacji ze stołecznymi. Iordanescu już w klubie nie ma i trzeba w trybie pilnym znaleźć jego następcę.
W kuluarach mówi się, że najbardziej poważnym kandydatem dla warszawiaków jest Marek Papszun. Trener Rakowa miałby otrzymać wysoki kontrakt, jednak sprawą otwartą pozostaje oferta dla samego klubu. Dotychczasowe starania Legii wspomniany Głębocki uważa za „niegodne” – „Ostatnia propozycja klubu ze stolicy, o której mówił Krzysztof Marciniak, to darmowe odejście i bonusy, których prawdopodobieństwo spełnienia jest praktycznie zerowe. Według moich informacji włodarze Rakowa czują się rozgoryczeni podejściem ludzi zarządzających Legią. Nie dość, że cała ta sytuacja wywołuje zamieszanie w klubie, to jeszcze oferty wpływające do klubu są po prostu niegodne. Do porozumienia daleko” – przyznaje.
Legia wciąż jest więc bez szkoleniowca i w coraz gorszej sytuacji w tabeli. Ostatnio rzutem na taśmę zremisowała z Lechią Gdańsk przy Łazienkowskiej i ma obecnie jedynie kilka punktów przewagi nad strefą spadkową. Tak słabej Legii nie widziano już dawno, zarząd musi więc jak najszybciej znaleźć rozwiązanie, bo klubowi ze stolicy Polski nie przystoi prezentowanie takiego poziomu.
Udostępnij w social mediach:

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.