Po zakończeniu sezonu ligowego większość piłkarzy nie może jeszcze myśleć o wakacjach. Czekają ich jeszcze obowiązki reprezentacyjne i nie inaczej będzie z Polakami, którzy mają do rozegrania mecze z Mołdawią i Finlandią w ramach kwalifikacji do MŚ. Wiemy już, że zabraknie na nich Roberta Lewandowskiego.
Polski supersnajper zakończył wczoraj sezon w barwach FC Barcelony strzelając swoją 100 i 101 bramkę dla Dumy Katalonii. Tym samym zapisał się złotymi zgłoskami na karcie historii klubu i teraz jedynie może śrubować ten wynik. Niestety kontuzja odniesiona w meczu z Celtą Vigo najpewniej zabrakło mu Złotego Buta w Hiszpanii. Jednocześnie pokazało, że nawet tak tytanowego Lewandowskiego nie omijają kontuzje.
Dodatkowo polak może zdawać sobie sprawę z faktu, że zbliżające się mecze kadry nie stanowią ogromnego wyzwania dla jego kolegów i wolał odpuścić i nie narażać się na kontuzje wierząc w zespół. W końcu zarówno Mołdawia jak i Finlandia to reprezentacje o klasę gorszą od nas. Oczywiście pamiętamy feralną przegraną w Kiszyniowie, jednak taka sytuacja nie będzie już (raczej) miała miejsca.
Rąbka tajemnicy na temat swojej nieobecności na swoich mediach społecznościowych: „Drodzy kibice! Biorąc pod uwagę okoliczności oraz natężenie sezonu klubowego, wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu Reprezentacji Polski. Gra w biało-czerwonych barwach zawsze była dla mnie spełnieniem marzeń, ale czasem organizm daje sygnał, że trzeba na chwilę odetchnąć. Trzymam mocno kciuki za chłopaków i wierzę, że przed nami jeszcze wiele pięknych chwil oraz celów do zrealizowania. Do zobaczenia niedługo!”
Wychodzi na to, że absencja związana jest ze zmęczeniem sezonem. Być może ta kontuzja dała mu do zrozumienia, że musi trochę przystopować. Niemniej decyzja Roberta o nieuczestniczeniu w zbliżającym się zgrupowaniu reprezentacji jest dla polaków ogromnym szokiem. Wydaje się, że może być to jednak dobra decyzja. Zwolni się miejsce dla kolejnego napastnika do sprawdzenia a poza tym kadra przetestuje się bez swojego czołowego zawodnika. W teorii same plusy, a w praktyce? Zobaczymy już 6 czerwca o 20:45.
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.