Większość kibiców, ale również działacze z Anfield wciąż nie mogą się do końca pogodzić z odejściem z klubu ich wychowanka – Trenta Alexandra Arnolda. Wymusza to na klubie znalezienie zastępstwa, które chociaż w pewnym stopniu będzie w stanie zadośćuczynić odejściu Anglika. Mają już faworyta.
Saga związana z odejściem Alexandra Arnolda z Liverpoolu trwa już właściwie w okolicach pół roku. Anglik przez długi czas wstrzymywał się z decyzją co irytowało nie tylko kibiców ale i zarząd klubu. Z każdą chwilą bowiem mieli oni mniej czasu na znalezienie wartościowego następcy. Teraz wszystko jest już jasne, padło słynne Here We Go od Fabrizio Romano i Arnold trafi na Santiago Bernabeu. W ekipie „Królewskich” ma być elementem przebudowy składu i kolejnym jej ważnym ogniwem.
Real w obecnym sezonie radzi sobie bardzo przeciętnie i nie zgarnie praktycznie żadnego trofeum. Chyba że wliczymy w to Superpuchar Europy. Niemniej jednak najważniejsze trofea przejdą im koło nosa. Są o krok od przegrania LaLiga, ulegli Barcelonie w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii a w Lidze Mistrzów po fatalnym dwumeczu odpadli z Arsenalem. Dodatkowo muszą mierzyć się z plagą kontuzji, która wykluczyła większość defensywnej części zespołu.
Florentino Perez zdaje sobie z tego sprawę i priorytetem na obecne okno transferowe ma być znalezienie bocznych i środkowych obrońców. Jeden element już udało im się zakontraktować, jednak teraz stawia to w nieprzyjemnej sytuacji Liverpool. Teraz on musi znaleźć zastępstwo za Alexandra-Arnolda. Jak się okazuje już wytypowali najbardziej pasującego do koncepcji zawodnika, który ma zastąpić Anglika.
Jak podaje Florian Plattenberg oraz Christian Falk – obaj bardzo dobrze zorientowani w sprawach niemieckiej Bundesligi – nowym prawym obrońcą Liverpoolu ma zostać Jeremie Frimpong. Holender jest obecnie zawodnikiem Bayeru Leverkusen, jednak mało wskazuje, aby został w klubie na kolejny sezon. Za obrońcą przemawia jego podobny do Arnolda styl gry, wiek, wielozadaniowość i wszechstronność. Może grać zarówno na wahadle, boku obrony a czasami Xabi wystawiał go nawet jako skrzydłowego.
Wszystko to składa się na idealnego następcę dla Anglika na Anfield. Dochodzi również do tego bardzo przestępna cena, która nie powinna utrudnić rozmów między klubami. W kontrakcie Holendra znajduje się bowiem klauzula, która pozwoli mu odejść z Bayeru za kwotę 35 milionów euro. Zważając na jego parametry to istna promocja, którą chce wykorzystać Liverpool. W obecnych rozgrywkach 24-latek ma na koncie 48 oficjalnych spotkań w Bayerze. Pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców do tego dołożył 12 asyst. Portal „Transfermarkt” wycenia go na 50 milionów euro.
Udostępnij w social mediach:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.