Manchester United w niedzielnym spotkaniu pewnie pokonał Leicester City, oczekując na swojego nowego trenera – Rubena Amorima.
Ciężki to sezon dla piłkarzy i kibiców Manchesteru United. Ostatnio pracę stracił przez to Erik ten Hag, a w jego miejsce zatrudniony został Ruben Amorim. Pod nieobecność Portugalczyka zawodników prowadzi Ruud van Nistelrooy i robi to dosyć umiejętnie. Dzisiejsi goście, Leicester, także nie notują wyśmienitej kampanii.
Mecz ten był jednak przysłowiowym spotkaniem do jednej bramki. Wynik spotkania w 17′ minucie otworzył Bruno Fernandes, który popisał się ładnym uderzeniem z krawędzi pola karnego. I to był najciekawszy moment pierwszej połowy, bo popularne Lisy nie potrafiły odpowiedzieć na ten cios. Zamiast tego, Victor Kristiansen niefortunnie dobił swój zespół, bo w 38′ minucie chciał wybić piłkę głową, a zamiast tego wpakował ją do własnej siatki.
Druga połowa nie była już taka emocjonująca i na ostateczne ustalenie wyniku musieliśmy czekać do 82′ minuty. Wtedy Bruno Fernandes podał do Alejandro Garnacho, a ten widząc ustawienie bramkarza, uderzył futbolówkę nad nim i mógł cieszyć się z gola.
Ty sposobem to Czerwone Diabły wzbogaciły się o trzy punkty. To pozwoliło im zadomowić się na 13. miejscu w tabeli. Leicester City z kolei na ten moment zajmuje 15. pozycję.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.