Manchester United otworzył sezon 2024/25 Premier League zwycięstwem z Fulham na własnym terenie. Sam cel nie został jednak osiągnięty bez problemów, a o dopisaniu na konto trzech punktów przez drużynę z Manchesteru, zadecydowała końcówka spotkania.
Sam mecz, patrząc na jego przebieg, został zdominowany przez United. „Czerwone Diabły” stworzyły sobie znacznie więcej mniej lub bardziej klarownych okazji, jednak w 13. minucie to Fulham miało dużą szansę, by wyjść na prowadzenie. Mocny strzał z obrębu pola karnego oddał Tete, jednak ostatecznie kapitalną interwencją popisał się Onana, a drużyna z siedzibą w Londynie musiała zadowolić się (w żaden sposób niewykorzystanym) rzutem rożnym.
W dalszym etapie spotkania, to jednak Manchester przejął inicjatywę. W pierwszej połowie swoje okazje mieli m.in Casemiro i Bruno Fernandes, jednak brakowało odpowiedniego zwieńczenia akcji.
W drugiej połowie obraz meczu specjalnie nam się nie zmienił. W pewnym momencie wydawało się już, że obydwie ekipy zostaną zmuszone do tego, by podzielić się punktami, jednak pomysł ten wybił kibicom z głowy Joshua Zirkzee, który wszedł na murawę dopiero w 61. minucie, zamieniając Masona Mounta. Warto też podkreślić, że dla Holendra był to debiut w barwach Manchesteru. Można więc powiedzieć, że wykorzystał te pół godziny w najlepszy możliwy sposób.
Trafienie 23-latka okazało się ostatnim podczas spotkania na Old Trafford. Mecz zakończył się wynikiem 1:0.
Friday night delight! ❤️🔥🙌#MUFC || #MUNFUL pic.twitter.com/EXBEXGjMJA
— Manchester United (@ManUtd) August 16, 2024
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.