Zanim obie ekipy pojawiły się na murawie, komplet kibiców zgromadzonych na Stadionie Tusajn w Tuzli zastanawiał się ile goli zdobędą ich ulubieńcy, bo to, że siatki zatrzepoczą w tym meczu było bardziej niż pewne. Historia poprzednich spotkań pokazuje, że w pojedynkach pomiędzy Bośniakami a piłkarzami z księstwa pada ogromna ilość bramek, oczywiście głównie za sprawą tych pierwszych. Liechtenstein obawiał się przed tym meczem przede wszystkim pary Ibisević-Dżeko, która miała wyjątkowy patent na gości. Podczas ostatnich eliminacji do MŚ 2014 w dwumeczu padł rezultat 12:2 a wyżej wymieniony duet zdobył łącznie 9 bramek.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia i już w 49 sekundzie napastnik VFB Stuttgart precyzyjnym strzałem tuż przy lewym słupku bramkarza gości wyprowadził tegorocznych uczestników MŚ na prowadzenie. W 13 minucie mieliśmy już 2:0, a autorem trafienia został nie kto inny jak sam Ibisević, który strzałem z 10 metra pokonał bezradnego Jehle, który stał w miejscu jak wmurowany. Warto podkreślić śliczną asystę młodziutkiego Prcicia, dla którego był to debiut w seniorskiej reprezentacji. Przez pierwszą część pierwszej odsłony mało aktywny był Edin Dżeko. Jego nazwisko w protokole mogliśmy odnotować dopiero w 24 minucie spotkania. Kapitan „żółto-niebieskich” przeprowadził atak z lewej strony boiska, wszedł jak nóż w masło w pole karne gości, „nawinął” jednego z obrońców i mocnym, mierzonym strzałem przy bliższym słupku pokonał golkipera. Dla napastnika Manchesteru City był to 37 gol w 67 spotkaniu w kadrze. Bośniacy w tym meczu mieli stu procentową kontrolę nad wydarzeniami na boisku, i nie miało prawa stać się nic nieoczekiwanego. Gospodarze bawili się piłką, bardzo często przerzucali futbolówkę z lewej na prawą stronę boiska, przeprowadzali tak samo często ataki środkiem jak i skrzydłami, z których jednak nic nie wynikało. Pod koniec pierwszej połowy piłkarze Liechtensteinu się „przebudzili” i nawet raz zagrozili bramce Asmira Begovicia, jednakże bramkarz angielskiego Stoke odprowadził piłkę wzrokiem za aut bramkowy.
Druga połowa nie była już tak ciekawa jak pierwsza, lecz słowo „ciekawa” zostało przeze mnie zbyt mocno nadużyte. Z ciekawszych sytuacji można odnotować zmarnowaną „setkę” tuż po wznowieniu gry przez Dżeko, który otrzymał prezent od Burgmeiera, jednak Bośniak z 10 metrów przestrzelił tak fatalnie, że nie powstydziliby się tego uderzenia nawet piłkarze polskiej B-klasy. Trener Safet Susić nie wyglądał na zbytnio zainteresowanego tym spotkaniem. Za każdym razem kiedy realizator pokazywał nam selekcjonera Bośniaków, ten wzrok kierował w swoje buty i wyglądał tak jakby szukał zgubionej wcześniej 1 marki. W 70. minucie kolejną groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. Z okolic 11 metra pięknie przymierzył Ibisević szukając w tym meczu hat-tricka, jednakże rezerwowy golkiper gości piękną paradą zapewnił sobie dłuższy staż w reprezentacyjnej bramce – interwencja na światowym poziomie. Do końca spotkania nic specjalnego się nie działo. Bośniacy rozgrywali piłkę wzdłuż i wszerz. Wszyscy pragnęli aby ten mecz się zakończył bowiem na boisku padało co raz mocniej, a nad trybunami tego wielofunkcyjnego obiektu dach znajdował się tylko na jednej części stadionu. Gospodarze w ostatnich 10-ciu minutach grali na trybie oszczędzania energii i wyraźnie nam przygaśli. Sędzia nie doliczył ani minuty do drugiej połowy oszczędzając wszystkim dalsze męki.
We wtorkowy wieczór Bośniacy w meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy 2016 zmierzą się na własnym obiekcie Bilino Polje w Zenicy z Cyprem, natomiast dzień wcześniej piłkarze Liechtensteinu udadzą się nam na mecz do Rosji.
Bośnia i Hercegowina 3:0 (3:0) Liechtenstein
1′ – Vedad Ibisević
13′ – Vedad Ibisević
24′ – Edin Dzeko
Bośnia i Hercegowina: Begović (61′ Fejzić) – Mujdža (46′ Bičakčić), Vranješ, Šunjić – Salihović, Bešić (68′ Cimirot), Prcić, Medunjanin (68′ Zakarić), Pjanić (46′ Hajrović) – Ibišević, Džeko (61′ Višća)
Liechtenstein: Jehle (46′ Büchel) – Burgmeier, Frick, Kaufmann (31′ Yildiz), Quintans (65′ Kuhne), Wieser, Büchel (75′ Gubser), Christen (83′ Wolfinger), Erne (62′ Salanovic), Hasler, Polverino.
Sędzia: Danilo Grujić (Serbia)
Widzów: ok. 6000
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.