W szóstym dniu, odbywających się w Amsterdamie mistrzostwach świata w wioślarstwie najważniejszym wydarzeniem dla polskich kibiców był półfinałowy występ Magdaleny Fularczyk i Natalii Madaj w dwójce podwójnej. Wyścig ten zakończył się pewnym zwycięstwem polskiej osady. Dziś, również rozdano pierwsze medale.
Polki już od początku swojego półfinału objęły prowadzenie, którego nie oddały do samej mety. Po pierwszych pięciuset metrach ich przewaga nad drugimi, w tym momencie wynosiła sporo ponad sekundę. Fularczyk i Madaj sukcesywnie powiększały swoją przewagę nad kolejnym łodziami i zwyciężyły z pokaźną przewagą 9,12 sekund nad Chinkami. Poza reprezentantami Polski i Chin awans z tego biegu wywalczyły Amerykanki. Tak dobry występ Polek daję duże nadzieję na medal. W finale popłyną jeszcze osady z Nowej Zelandii, Australii i Litwy. Finał tej konkurencji odbędzie się w niedzielę. Dwójka podwójna kobiet to druga po męskiej ósemce załoga, która uzyskała awans do finału A.
W dniu dzisiejszym odbyły się też pierwsze finały. Wszystkie w konkurencjach nieolimpijskich i nie oglądaliśmy w nich Polaków. Bardzo dobrze występy finałowe rozpoczęli wioślarze z Nowej Zelandii. Reprezentanci tego kraju to jedyna nacja, która na swoim koncie ma dwa złote medale. Nowo Zelandczycy byli najlepsi w dwójce ze sternikiem i kobiecej czwórce. Biorąc pod uwagę liczbę medale, to pod tym względem są Niemcy, którzy wywalczyli pięć medali, ale tylko jedno złoto (w ósemce wagi lekkiej). Po swój pierwszy medal sięgnęła też ekipa gospodarzy (tytuł mistrzowski wywalczyła czwórka podwójna wagi lekkiej kobiet). Ponadto na najwyższym stopniu podium stanęły osady: Szwajcarii w dwójce wagi lekkiej, Włoch w jedynce wagi lekkiej mężczyzn, Belgii w jedynce wagi lekkiej kobiet, Grecji w czwórce podwójnej wagi lekkiej mężczyzn.
Jutro pierwsze finały w konkurencjach olimpijskich. Niestety ponownie nie zobaczymy w nich polskich zawodników. Na nasze medalowe nadzieje będziemy musieli poczekać do niedzieli.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.