Mundialowy ranking

blank
fot.

Ależ szybko upłynął mi ten miesiąc pod znakiem wielkich piłkarskich emocji. Niniejszy tekst jest zapisem moich wrażeń, pozytywnych i negatywnych. Oceniam subiektywnie, choć może zaznaczę od razu, że niektóre moje wybory pokrywają się z tym, co zawyrokowali eksperci w swoich analizach.

Rosja-zacznijmy może od oceny gospodarza turnieju. Wbrew temu, co zapowiadano przed mistrzostwami, nie doszło do bojkotu mistrzostw. Tylko nasz prezydent nie wybrał się na żaden z meczów, by zademonstrować swoją niechęć do Rosji Putina. Inni cieszyli się piłką, zapominając na chwilę o wielkiej polityce. Warto podkreślić, że Rosja finansowo straciła na organizacji MŚ naprawdę wiele, natomiast fakt, że czempionat odbywał się w krainie Putina to strzał w dziesiątkę dla kremlowskiego autokraty od strony wizerunkowej.  Finał oczywiście zakłóciły aktywistki Pussy Riot, ale generalnie w trakcie mistrzostw polityka na moment musiała ustąpić miejsce futbolowi. Szef FIFA wychwalał Rosję, twierdząc nie bez słuszności, że MŚ były jeszcze piękniejsze dzięki świetnej atmosferze. Przed turniejem brytyjscy politycy porównywali te mistrzostwa do IO 1936 w nazistowskich Niemczech. Była to gruba przesada, Putin przystopował, wcześniej bowiem lubił wykorzystywać fakt, że świat żyje sportową rywalizacją do zajmowania terenów teoretycznie suwerennych państw-Gruzji i Ukrainy.

A jak wypadła reprezentacja Rosja na boisku? Świetnie. Zamordysta Stanisław Czerczesow zmuszał swoich piłkarzy do olbrzymiego wysiłku, a ich niezłomna walka i niespożyte siły do biegania za piłką musiały zaimponować. Rosja miała słabą grupę, jasne, ale proszę pamiętać, że Sborna pokonała zdecydowanie Egipt z Mo Salahem, piłkarzem genialnym, który moim zdaniem zasłużył na Złotą Piłkę za te wyczyny w Liverpoolu, którymi zaskarbił sobie sympatię wszystkich, którzy mają pojęcie o futbolu. O Salahu napiszę szerzej może przy innej okazji. Rosja była jedną ze słabszych drużyn na tym turnieju jeśli chodzi o jakość piłkarską, potencjał, ale gracze Czerczesowa potrafi świetnie kompensować te mankamenty ambicją.

Hiszpania– Nagła zmiana trenera przed mistrzostwami musiała wstrząsnąć drużyną. Barcelona nauczyła się grać pragmatycznie, Barcelona zdołała zmodyfikować tiki-takę. Hiszpania grała po obwodzie w meczu z Rosją, nabijając sobie tylko posiadanie piłki. Drużyna Hierro stała się zakładnikiem tiki-taki, kult tego sposobu gry wpędził piłkarzy La Rosja w tarapaty. Nie można tu przecież mówić o braku świeżości, skoro młody Asensio swego czasu potrafił strzelić dwa piękne gole Barcelonie i powinien już teraz ciągnąć tę drużynę, natomiast Isco powoli staje się mózgiem drużyny,  przynajmniej takie są oczekiwania wobec niego.

Argentyna– Jorge Sampaoli uczynił Messiego plenipotentem argentyńskiej piłki. To genialny piłkarz Barcelony przejął władzę absolutną nad drużyną. Jak to się skończyło? Widzieliśmy? Icardi, który w Serie A strzelał gola za golem, nie został zabrany na mundial przez trenera Sampaolego. Dybala nie powąchał piłki w trakcie mistrzostw. Jak to się stało, że charyzmatyczny, krewki szkoleniowiec dał się sprowadzić do roli marionetki?

Największa rewelacja-Belgia. Ależ mi się podobali ci Belgowie. Złote pokolenie w belgijskiej piłce wreszcie spełniło oczekiwania. Szkoda tylko, że imponujący w MC przeglądem pola De Bruyne w Rosji był trochę wycofany, pasywny, mało aktywny. Za to Eden Hazard bawił się grą w piłkę. Roberto Martinez nauczył Belgią gry z kontrataku. Błyskawiczne kontry tej drużyny to były perełki-gol z Japonią na 3:2 czy gol De Bruyne w meczu z Brazylią to wzorzec z Sevres  jeśli chodzi o kontrataki. Poza tym 16 goli zdobytych przez Belgów musi robić wrażenie.

Największy antybohater-Neymar. Ależ ten facet się tarzał na murawie, czy on zawsze musi doprowadzać do furii swoich rywali, przy okazji prosząc się o epitety pod swoim adresem od skonsternowanych jego pajacowaniem kibiców. Płacz po strzeleniu gola w meczu z Kostaryką to też ciekawa sprawa. Niektórzy się zastanawiali, czy Neymar przyaktorzył, udając wrażliwego patriotę czy też jest tak niestabilny emocjonalnie. Przez ostatnie laty słyszymy w mediach, że Neymar prowokuje, że chce upokorzyć rywali swoimi dryblingami czy sombrero.  O ile w takich dyskusjach można mieć różne opinie, to w tym przypadku nie sposób bronić tego błazna.

O Niemcach nie chce mi się pisać, wg mnie nie powinni wygrać żadnego meczu, ale w konfrontacji ze Szwecją z pomocą przyszedł im nasz sędzia Marciniak, a ponieważ Niemcy grają do końca, Szwedzi w ostatniej minucie stracili gola i Niemcy pożegnali się przynajmniej honorowo z Rosją. W Niemczech tę porażkę potraktowano jak wypadek przy pracy.

O Polsce pisać nie zamierzam, Anglia mnie zaskoczyła. To niesamowite, że z tak beznadziejną grą można dostać się do półfinału. Anglicy mieli świetną drabinkę turniejową po wyjściu ze śmiesznej grupy z Panamą czy Tunezją. Mieli też Pickforda. Szkoda, że królem strzelców został facet, dla którego to był beznadziejny turniej . Gole strzelone Panamie z karnych zrobiły swoje.

Liga Mistrzów- Nie chciałem pisać dużo o tych mistrzostwach, analizując wnikliwie najlepsze mecze, bo uważam, że turniej był świetny jeśli chodzi o emocje, natomiast jakość piłkarska to już inna historia. W LM mamy futbol na światowym poziomie, w LM mamy zażartą walkę, nie przez przypadek Orwell nazywał futbol wojną bez wystrzałów, a socjologowie mają chyba trochę racji, gdy mówią, że piłka nożna to substytut wojny, niektórzy walczyli na całego za swoją ojczyznę, bo czuli tę więź z narodem, czuli dumę, tylko nasi reklamowi celebryci kopali sobie bez ładu bez składu. Iran, Arabia Saudyjska, Maroko, nawet Panama. Każdy się starał, tylko jedna drużyna poddała się przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Aha, jeszcze jedno spostrzeżenie, to nie był mundial gwiazd, ani napastników.

PS. Niektórzy się zdziwią, że nie napisałem o Mbappe. To moje milczenie w tej kwestii może jest trochę wymowne, bo uważam, że młody Francuz musi potwierdzić swoją klasę w najbliższym czasie, poza tym już we wcześniejszym tekście wyraziłem swoją opinię na jego temat.