Dzisiaj z funkcji trenera Toulouse FC zwolniony został Alain Casanova, który swoją rolę pełnił przez ostatnie siedem lat. Niestety związek klubu z trenerem nie wytrzymał ciężkiej sytuacji w której obecnie znajdują się „Fiołki”. Jest to koniec pewnej epoki, którą postaram się przybliżyć.
Alain Casanova jako zawodnik występował na pozycji bramkarza. Reprezentował barwy INF Vichy, Le Havre, Olympique Marsylii i Toulouse FC. W trakcie gry dla tych zespołów rozegrał blisko 200 spotkań w Ligue 1. Zaraz po zakończeniu kariery zawodniczej osiadł na stałe w Tuluzie, gdzie początkowo był trenerem bramkarzy, a później asystentem u boku Elie Baup’a i Erick’a Mombaerts’a.
30 maja 2008 roku Alain doczekał się nominacji na pierwszego trenera Tuluzy. Początek w nowej roli był dla niego trudny, ponieważ z klubu odeszli najważniejsi zawodnicy: Johan Elmander, Achille Emana, Nicolas Douchez i Nicolas Dieuze. Jednak wyszedł z tej sytuacji bez szwanku i do klubu w ich miejsce sprowadził: Cédric’a Carrasso, Daniela Braatena, Étienne Didot’a i Mauro Cetto.
Po słabym sezonie 2007/2008 wszyscy spodziewali się, że Tuluza będzie walczyć o utrzymanie, a najwyżej o środek tabeli, ale Casanova i jego zespół zaskoczył wszystkich. Toulouse zakończyła sezon na 4 pozycji w tabeli, doszła do półfinału Pucharu Francji i wywalczyła prawo gry w Lidze Europy. Natomiast królem strzelców Ligue 1 został nieznany jeszcze szerszej publiczności – Andre-Pierre Gignac. Po zakończeniu rozgrywek optymiści zastanawiali się no co będzie stać zespół Casanovy w następnym sezonie, a sceptycy uważali, że to jedynie jednorazowy wyskok. Po zakończeniu kolejnego sezonu, górą byli ci drudzy.
W sezonie 2009/2010 Tuluza uplasowała się na 14 miejscu i czar z poprzedniego sezonu prysł. Drużyna awansowała jeszcze do półfinału Pucharu Ligi i zajęła jeszcze 3. miejsce w fazie grupowej LE. Zespół jednak nie prezentował się tak dobrze jak rok wcześniej, ale na tyle zadowalająco, że Alain utrzymał swoją posadę. Znów najlepszym strzelcem okazał się Gignac.
W kolejnych sezonach 'Fiołki’ ustabilizowały swoją formę, oscylowały w okolicach środka tabeli, zajmując kolejno 8, 8, 10, 9 miejsce w tabeli Ligue 1. W pucharach Tuluza odpadała w początkowych fazach, dlatego mogła skupiać się wyłącznie na rozgrywkach ligowych.
Obecny sezon jest najgorszym od 7 lat. O ile początek sezonu był przyzwoity i zespół ze Stadium Municipal prezentował się na swoim poziomie, to ostatnie tygodnie są istnym horrorem kibiców Toulouse FC. Od 16. kolejki drużyna zalicza spory regres, który doprowadził „Fiołki” do strefy spadkowej. Przed tygodniem na swoim stadionie Tuluza została upokorzona przez Marsylię wynikiem 1:6, a czarę goryczy przelała porażka z RC Lens (0:1 przyp. red), które również walczy o utrzymanie w elicie.
Alain Casanova był najdłużej pracującym trenerem w historii klubu. Do dnia dzisiejszego był również najdłużej pracującym trenerem w Ligue 1, w trakcie swojej pracy prowadził Tuluzę w 257 ligowych spotkaniach, zespół pod jego wodzą wygrał 35% z nich. Za jego kadencji klub reprezentowali tacy zawodnicy jak: Cédric Carrasso, Jérémy Mathieu, Moussa Sissoko, Daniel Braaten, Étienne Capoue, André-Pierre Gignac, Aymen Abdennour, Jonathan Zebina i Serge Aurier.
Według prezesa klubu – Olivier’a Sadran’a, Alain nie chciał przyjąć propozycji objęcia innej posady w klubie. Rozstanie odbyło się w przyjaznej atmosferze, za porozumieniem stron i bez zbędnych pretensji. Casanova uważa, że w tym momencie najważniejszy jest interes klubu, mimo iż bardzo chciał zostać do końca i walczyć o utrzymanie. Sadran w wypowiedzi dla L’Equipe wyznał, że dla niego była to bardzo trudna decyzja, ale zdał sobie sprawę, że klub potrzebuje zmiany i myśląc o przyszłości zdecydował się na zmianę trenera.
Miejsce Casanovy zajmie Dominique Arribagé, który podobnie jak swój poprzednik rozpocznie pracę trenera od zera, ponieważ do tej pory pracował jako scout Tuluzy, a wcześniej był zawodnikiem tego klubu. Już na początek czeka go trudne zadanie ratowania „Fiołków” przed spadkiem z elity. Jak sobie poradzi? Czy nawiąże do sukcesów swojego poprzednika? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.