Epidemia koronawirusa nie pozwoliła klubom holenderskiej Eredivisie zakończyć sezonu 2019/20. Ostatecznie rozgrywki zostały zakończone po 26. kolejkach.
Tytuł mistrza kraju udało się obronić Ajaxowi Amsterdam, który po przerwaniu zmagań miał na swoim koncie tyle samo punktów, co AZ Alkmaar. Podopieczni Erika Ten Haga mogli jednak pochwalić się znacznie lepszym bilansem bramkowym w porównaniu do ich największych rywali, co pozwoliło im sięgnąć po tytuł po raz drugi z rzędu. Tytuł zdobyty na krajowym podwórku jest dla nich pocieszeniem biorąc pod uwagę ich występy w europejskich pucharach w tej kampanii. Doskonałe występy rok wcześniej z pewnością rozbudziły nadzieje fanów ekipy z Amsterdam Arena. Sprzedaż kilku kluczowych zawodników poskutkowała odpadnięciem z Ligi Europy już na etapie 1/16 finału. Bez cienia wątpliwości zarówno kibice, jak i włodarze Ajaxu docenią mistrzostwo kraju zważywszy na wspomniane ubytki kadrowe. Sympatycy AZ mieli ogromne nadzieje na trzeci w historii triumf w lidze, ale epidemia zniszczyła ich marzenia. Ich żal jest duży też dlatego, że podopieczni Arne Slota wygrali w szlagierowym spotkaniu 25. kolejki w Amsterdamie 2-0.
Smakiem w sezonie 19/20 musiały obejść się także drużyny PSV Eindhoven i Feyenoordu Rotterdam. Zarówno jedni, jak i drudzy sięgali po mistrzostwo Holandii bezpośrednio przed Ajaxem, ale tym razem okazali się nieco słabsi od odwiecznego rywala. Zespół prowadzony przez Dicka Advocaata zajął 3. miejsce w rozgrywkach z dorobkiem 50. punktów na koncie. Strata do lidera wynosiła 6. „oczek”, więc gdyby rozgrywki toczyły się dalej, to wówczas klub ze stolicy z pewnością liczyłby się w walce o 1. lokatę. Podobnie byłoby w przypadku ekipy Ernesta Fabera, która zgromadziła do momentu zakończenia zmagań 49. punktów. Obie wielkie holenderskie firmy będą chciały w przyszłej kampanii przerwać dobrą serię drużyny Erika Ten Haga. Poza wyżej wymienionymi zespołami w europejskich pucharach zagra także Willem II, które ostatecznie uplasowało się na 5. pozycji w lidze z dorobkiem 44. „oczek”. Jest to chyba największa niespodzianka minionego sezonu, bowiem rok wcześniej drużyna ta zajęła 13. miejsce w Eredivisie.
Epidemia koronawirusa spowodowała, iż granie w Holandii zakończyło się wcześniej. W wyniku takiego obrotu spraw zdecydowano, że liga będzie miała dokładnie taki sam kształt w sezonie 2020/21. Takie rozwiązanie najbardziej spodobało się bez wątpienia fanom Fortuny Sittard, ADO Den Haag i RKC Waalwijk, czyli ekip, które po 26. rozegranych meczach zajmowały trzy ostatnie miejsca. Pierwsza z nich miała bardzo duże szanse na uniknięcie gry w barażach o pozostanie w Eredivisie, bowiem zdobyła tyle samo punktów, co 15. PEC Zwolle. Dwie pozostałe były skazane na walkę o ligowy byt, a różnica pomiędzy nimi wynosiła 4. „oczka”. Teraz ich właściciele mają czas na dokonywanie zakupów, które pozwolą uniknąć scenariusza z minionego sezonu.
Bardzo żałujemy, że epidemia koronawirusa nie pozwoliła zakończyć kampanii 2019/20 holenderskiej Eredivisie i w sprawiedliwy sposób wyłonić mistrza kraju, a także zespoły, które spadną do niższej klasy rozgrywkowej. Ludzkie zdrowie jest jednak ważniejsze niż sport, dlatego pozostaje nam czekać, aż sytuacja zostanie w pełni opanowana i piłkarze każdej ligi będą mogli bez ryzyka powrócić na boiska, a trybuny ponownie zapełnią się kibicami.
Pasjonat angielskiej piłki, Madridista od małego, oddany kibic Radomiaka, sympatyk Czarnych Radom.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.