Premier League: niespodzianka na Upton Park! Porażka Manchesteru City!

blank
fot.

Sobotnie spotkanie inaugurujące 9. kolejkę Premier League zapowiadało się bardzo ciekawie. Na Upton Park spotkały się drużyny z czołówki tabeli. West Ham przed spotkaniem zajmował czwartą pozycję, z 13 punktami na koncie, a „The Citizens” zgromadzili cztery oczka więcej i plasowali się tuż za prowadzącą Chelsea Londyn. W tym sezonie goście nie przegrali jeszcze na obcym terenie, co było dobrym zwiastunem, szczególnie w obliczu słabszej postawy West Hamu w meczach u siebie. W związku z powyższym faworytem meczu w Londynie byli przyjezdni.

West Ham

Początek spotkania to lekka przewaga gości lepiej radzących sobie w środku pola. Jednak pierwszą bardzo dobrą okazję stworzyli sobie gospodarze i od razu została ona zamieniona na bramkę. Była 21. minuta, gdy Alex Song zagrał do Enera Valencii, a Ekwadorczyk posłał piłkę wzdłuż pola karnego, błąd popełnili obrońcy Manchesteru i do piłki dopadł Morgan Amalfitano pokonując Joe Harta. Po bramce zdecydowanie lepiej wyglądali gospodarze, którzy wcale nie cofnęli się do obrony, a nadal nacierali, grali wysokim pressingiem i dążyli do zdobycia drugiej bramki. Bardziej na kontrę nastawione było City, ale poza Sergio Aguero i Davidem Silvą nikt nie wyróżniał się na tle świetnie dysponowanej obrony „Młotów”. Z drugiej strony zagrożenie stwarzali strzelec bramki Amalfitano i Valencia. Do przerwy jednak wynik się nie zmienił i West Ham – całkiem zasłużenie – prowadził z Manchesterem City.

Po wznowieniu gry po przerwie nie było wielu sytuacji. Dopiero około 60. minuty mocno przycisnęli goście, którzy zaczęli dążyć do wyrównania. Znakomitą szansę miał Aguero, który otrzymał prostopadłe podanie w pole karne, ale jego dwie – wręcz stuprocentowe okazje – znakomicie wybronił Adrian. Golkiper „Młotów” ponownie popisał się w 64 minucie. Wtedy najpierw Argentyńczyk uderzył z dwóch metrów w poprzeczkę, a przy dobitce Davida Silvy świetnie wyłapał piłkę były bramkarz Betisu Sevilla. W odpowiedzi świetnie lewym skrzydłem przedarł się Ener Valencia, ale jego dośrodkowanie przejął Ellaquim Mangala, czym zdaje się uratował swój zespół od utraty drugiej bramki.

Jednak napór na bramkę Adriana również nie słabł. W 74. minucie po zespołowej akcji piłkę w polu karnym otrzymał Yaya Toure i jego techniczne uderzenie zatrzymało się na poprzeczce. Gdy wydawało się, że wyrównanie jest kwestią czasu padła… druga bramka dla gospodarzy. Dośrodkowanie w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Diafra Sakho i skierował piłkę do bramki. Piłkę, co prawda wybił Joe Hart, ale goal-line technology wskazało, że futbolówka przekroczyła linię całym obwodem. Na bramkę kontaktową Manchester potrzebował… dwóch minut. Indywidualną akcją popisał się David Silva, wpadł w pole karne i świetnym uderzeniem z lewej strony pokonał Adriana. I choć po tym trafieniu piłkarze Manuela Pellegriniego starali się o wyrównanie byli nieskuteczni, a poza tym dobrze dysponowana obrona West Hamu nie pozwoliła na wiele. Mała niespodzianka na Upton Park – gospodarze odprawili z kwitkiem Manchester City.

West Ham United – Manchester City 2:1 (1:0)

Bramki:

21. Morgan Amalfitano,

75. Diafra Sakho

77. David Silva

 West Ham United F.C.: Adrian, Jenkinson, Collins, Reid, Cresswell, Noble (c), Song, Amalfitano (67. Kouyaté), Downing, Valencia, Sakho.

Rezerwowi: Jaaskelainen, Kouyate, Vaz Te, O’Brien, Poyet, Cole, Nolan.

Manchester City F.C.: Hart, Zabaleta, Kompany (C), Mangala, Clichy (78. Kolarov), Toure, Fernando (78. Milner), Navas, Silva, Aguero, Dzeko (59. Jovetić).

Rezerwowi: Caballero, Demichelis, Sagna, Kolarov, Milner, Fernandinho, Jovetic.

Sędziowie: Martin Atkinson