W piątkowe popołudnie, drużyna prowadzona przez Marka Papszuna podjęła na własnym stadionie Piasta Gliwice. Samo rozstrzygnięcie można jednak uznać za niespodziewane, ale jednocześnie potwierdzające dołek, w którym znajduje się Raków: Piast, po bramce w doliczonym czasie gry, zwyciężył, wysuwając się w tabeli na pozycję wicelidera.
Jedyna bramka padła w 8. minucie doliczonego czasu gry. Co ciekawe – zaledwie trzy minuty wcześniej rzut karny zmarnował Patryk Dziczek. Wówczas wydawało się, że Trelowski uratował Częstochowianom przynajmniej ten jeden punkt i raczej nic więcej się już nie wydarzy. Tymczasem Pyrka wykonuje rzut rożny, a Michael Ameyaw czyni to, co nie udało się wcześniej jego koledze: Piast z czwartym zwycięstwem w sezonie, a Raków po siedmiu meczach musi się zadowolić jedenastoma punktami.
SZALEŃSTWO W CZĘSTOCHOWIE!🤯 Najpierw Kacper Trelowski obronił rzut karny Patryka Dziczka, a chwilę później Michael Ameyaw zdobył dla Piasta bramkę na wagę 3 punktów!🔥🔥🔥 pic.twitter.com/mZLMYsWAMy
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 30, 2024
Jestem studentem na profilu dziennikarskim, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym. Odkąd pamiętam szczególnie pasjonowały mnie skoki narciarskie, jednak od EURO 2012, śledzę również (prawie) wszystko, co związane z piłką nożną. Prywatnie sympatyk polskiej Ekstraklasy i kibic Legii Warszawa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.