”Nic nie może przecież wiecznie trwać”. Za niedługo nasza ukochana Lotto Ekstraklasa może przez pryzmat zmian nabrać nowego i najprawdopodobniej gorszego oblicza, powrót do korzeni, który pamiętają najbardziej zagorzali fani.
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że od sezonu 2018/2019 nasza Lotto Ekstraklasa miałaby przejść znaczącą zmianę. Przede wszystkim liczba grających zespołów ma zostać zwiększona do 18, a co za tym idzie, ma zniknąć faza play – off i podział na grupę mistrzowską oraz spadkową. Czy jest ogólnie sens zmieniać coś, co funkcjonuje idealnie?
Z punktu kibicowskiego i piłkarskiego zmiana regulaminu rozgrywek na pewno wyjdzie na gorsze. Przez wprowadzenie od sezonu 2013/2014 podziału po 30 kolejkach grupy mistrzowskiej i spadkowej mogliśmy oglądać walki do ostatniej kolejki zarówno o ”majstra” , europejskie puchary jak i o zagwarantowanie sobie miejsca w ligowej szesnastce na kolejny sezon. To właśnie podczas ostatnich 7 kolejek w ostatnich latach Lech Poznań i Legia Warszawa okazywały się najlepszymi drużynami w kraju, na podbój Europy szykowała się Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław czy Zagłębie Lubin, a szeregi najwyżej klasy rozgrywkowej opuszczały tak utytułowane zespoły jak Widzew Łódź czy Górnik Zabrze ( chyba każdy pamięta inwazję Torcidy na ostatni mecz ligowy Zabrzan z Termalicą, który miał zadecydować o pozostaniu Górnika w Ekstraklasie). To właśnie przez podziały na dwie grupy, oraz redukowanie punktów sprawiało, że każdy mecz w pierwszych 30 kolejkach był ważny, każda strzelona oraz stracona bramka mogła okazać się decydująca o czym mogli się w poprzednim sezonie przekonać ”Górale” z Podbeskidzia Bielsko – Biała, którym zabrakło niewiele by znaleźć się w najlepszej ósemce Ekstraklasy.
Nowa Lotto Ekstraklasa z 18 zespołami miałaby obejmować 34 kolejki i brak podziałów na grupy (tak jak ma to miejsce w niemieckiej Bundeslidze). Przed poprzednią reformą często przez ostatnie kolejki powtarzał się następujący schemat: 5 zespołów walczy o mistrzostwo i europejskie puchary, 4 walczą o spadek, a 7 teamów gra o pietruszkę i robią one za dostarczycieli punktów tym potrzebującym. Poza tym nie da się ukryć, że podziały na lepszych i gorszych sprawiały, że aż trzykrotnie mieliśmy okazję obserwować takie szlagiery jak Lech Poznań – Legia Warszawa czy też Lechia Gdańsk – Lech Poznań. Poprawiało to też frekwencję na stadionach, co też było na korzyść na dla klubów grających, wiadomo na czyje konto idą pieniądze, że sprzedaży wejściówek na mecze. Gdyby reforma miałaby zaistnieć już od sezonu 2017/ 2018 to przy obecnej sytuacji jaka panuje w LE i 1 Lidze Polskiej to od nowego sezonu kosztem Cracovii i Górnika Łęczna do najwyższej klasy rozgrywkowej mogą wskoczyć takie drużyny jak Chojniczanka Chojnice, GKS Katowice, Olimpia Grudziądz i Wigry Suwałki. Z całym szacunkiem dla fanów tych ekip, ale ja wolę obejrzeć trzykrotnie klasyk Wojskowych z Kolejorzem, niż nawet dwukrotne pojedynki Bruk – Betu z Chojniczanką, gdzie większym wyzwaniem byłoby wskazanie na mapie Polski, gdzie owe miasta leżą.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.