Sensacyjna oferta za Skrzypczaka! Jaką decyzję podejmie?

Niels Frederiksen | Lech Poznań 2024
fot. Shutterstock/Maciej Rogowski

Nie tak dawno media obiegła informacja, że Lech Poznań jest gotowy zapłacić klauzulę odstępnego za Mateusza Skrzypczaka. Tym samym „Kolejorz” zyskałby solidne wzmocnienie w kontekście europejskich pucharów. Na drodze chciał im jednak stanąć inny zespół, który również celował w wykupienie zawodnika z Jagiellonii.

Mateusz Skrzypczak został wybrany najlepszym obrońcą sezonu 2024/2025 w PKO BP Ekstraklasie, poza tym otrzymał również powołanie do reprezentacji na spotkania z Mołdawią i Finlandią. Choć dla Polskiej kadry zgrupowanie zakończyło się fatalnie to Skrzypczak może być zadowolony z obecnego przebiegu jego sytuacji. Ma otwartą drogę do Lecha Poznań, który jest gotowy zapłacić za niego kwotę odstępnego wynoszącą w okolicach 900 tysięcy euro. Nic dziwnego, bo potencjał zawodnika jest praktycznie nieograniczony a „Kolejorz” uważa, że idealnie wpisałby się on w zespół z Poznania.

Ta opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna, kluby muszą ustalić szczegóły, gaża w tej sytuacji nie powinna być problemem. Lech musi jednak liczyć się z zainteresowaniem innych zespołów, które też nie śpią i bacznie obserwują poczynania środkowego obrońcy Jagiellonii. Jak poinformował Damian Domitrz miał on otrzymać ofertę z Arabii Saudyjskiej. Byli oni w stanie zaoferować mu kontrakt na poziomie 1.5 miliona euro za rok gry. Szybko jednak została ta możliwość odrzucona, Polak nie chce wyjeżdżać w tak daleką podróż i to do ligi o zdecydowanie mniejszej renomie niż PKO BP Ekstraklasa.

Prawdopodobieństwo jego transferu do Lecha jest więc bardzo duże. Jak dodał Domitrz na swoich mediach społecznościowych: „Przenosiny Mateusza Skrzypczaka do Lecha są na 80% pewne – tak słyszę. Jeszcze dziś z rana pojawiła się oferta z Arabii Saudyjskiej, gdzie Mateusz miałby zarabiać 1,5 mln euro rocznie, ale natychmiast ją odrzucił. Lech zaproponował podobne pieniądze co Widzew, ale powrót do domu jest tu kluczowy”.

Udostępnij w social mediach: