Skrót zawodów PŚ w Titisee-Neustadt: Paschke nowym dominatorem? (WIDEO)

blank
fot. MaciejGillert / Shutterstock

Czwarty weekend sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich kończy się dominacją Piusa Paschke, który zwyciężył w obydwu konkursach. Błysnęli też Zniszczoł i Wolny.

Sobotni konkurs potwierdził, że aktualny lider klasyfikacji generalnej ani myśli spuszczać z tonu. Paschke w obydwu seriach lądował najdalej, czyniąc to jeszcze w niemal nienagannym stylu. 144 i 138m zapewniło mu przewagę wynoszącą 6.4pkt nad drugim Gregorem Deschwandenem (142.5m, 136.5m). Dla równie doświadczonego Szwajcara było to wyrównanie swojego życiowego rezultatu – druga lokata przypadła mu już rok temu w Klingenthal, oraz tydzień temu na polskiej ziemi w Wiśle. Podium uzupełnił Daniel Tschofenig (137.5m, 137m). Najlepszym z Polaków okazał się dziewiąty Aleksander Zniszczoł (135m, 135m), który po raz pierwszy tej zimy wskoczył do najlepszej dziesiątki. Punktowali jeszcze 15. Wąsek, 22. Wolny, i 24. Stoch. Dopiero 37. skończył Kubacki.

Nazajutrz układ sił nie uległ większej rewolucji, choć wczorajszą rolę Deschwandena, przejął Hayboeck, który otarł się o końcowy triumf. Pius Paschke, skacząc 141.5 i 142m, wyprzedził Austriaka o zaledwie 0.4pkt. Dla Hayboecka (145m, 143m), który kapitalną dyspozycję sygnalizował już w wygranych przez siebie kwalifikacjach, była to szansa na pierwsze zwycięstwo od grudnia 2016 roku. Trzecia lokata przypadła tym razem Kristofferowi Eriksenowi Sundalowi (143m, 140m). Najlepszym z Polaków okazał się Jakub Wolny, ustanawiając najlepszy dla naszej kadry wynik tej zimy – 8. lokata po skokach na 138.5 i 140.5m. Dla 29-latka jest to pierwszy konkurs ukończony w TOP10, od…marca 2021 roku. Dalej mieliśmy 19. Zniszczoła, 25. Stocha, 36. Wąska i 41. Kubackiego.

Ciekawostką jest, że rewelacyjny Paschke, choć jeszcze przed rokiem nie miał na koncie ani jednego podium, uchodząc za „podstarzałego przeciętniaka”, już w Engelbergu może zrównać się liczbą zwycięstw w PŚ z takimi zawodnikami, jak Richard Freitag i Andreas Wellinger. Jego forma daje też nadzieję, że Niemcy doczekają się pierwszego zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni od 23 lat. Problem może jednak stanowić…fizyczna kondycja. Dotychczas 34-latek niemal za każdym razem, choć zaczynał sezon w obiecującym stylu, na przełomie grudnia i stycznia natychmiast tracił formę.