Weekend z Premier League zaczniemy od wizyty na Anfield, gdzie Liverpool podejmie Manchester United. Arsenal będzie walczył o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie, a w niedzielę Everton i Southapmton zagrają z beniaminkami, od których są niżej w tabeli.
To co może przykuć uwagę w sobotnim hicie, to słabość drużyn Mourinho przeciwko zespołom Kloppa. Portugalczyk wygrał tylko 1 z 7 dotychczasowych spotkań obu panów, a było to w kwietniu 2013, kiedy jego Real pokonał Borussię 2-0. W pozostałych spotkaniach 3 razy górą był Klopp, a 3 kolejne mecze zakończyły się remisami. Liverpool przystąpi do tego spotkania bez Sadio Mane, który doznał kontuzji w meczu reprezentacji. Senegalczyka ominie też starcie z kolejnym ciężkim rywalem w lidze – Tottenhamem. Manchester United będzie musiał radzić sobie bez Fellainiego i Pogby. Belg, poobnie jak Mane, także doznał kontuzji w spotkaniu reprezentacji. Ci pomocnicy powrócą dopiero za kilka tygodni, a do tego czasu Manchester zmierzy się między innymi z Chelsea i Tottenhamem. Liverpool w obecnym sezonie co chwile traci punkty. Remisy w meczach z niżej notowanymi rywalami sprawiają, że „The Reds” są dopiero na 7. miejscu, a ich strata do liderujących drużyn z Manchesteru wynosi już 7 punktów. 12 goli straconych w lidze to bardzo słaby wynik, szczególnie jeśli porównamy ich z obroną sobotniego rywala. Zespół Mourinho stracił tylko 2 bramki, a David De Gea jest niepokonany od 3 ligowych spotkań. Miejmy nadzieję, że w sobotę piłkarze zagrają w „Derbach Anglii” jak za dawnych lat, bo w żadnym z ostatnich 5 bezpośrednich spotkań tych drużyn nie padały więcej niż 2 bramki.
Arsenal traci 6 punktów do lidera, ale w ostatnich dwóch spotkaniach zdobył komplet punktów. Po meczach z Brighton i WBA, czas na kolejnego rywala ze środa tabeli – Watford. „Szerszenie” choć nieźle zaczęły sezon, to na własnym boisku jeszcze nie wygrały. W ostatnim spotkaniu przed przerwą reprezentacyjną podopieczni Marco Silvy zremisowali z WBA 2-2, mimo że przegrywali dwoma golami. Kontuzje w trakcie okresu przeznaczonego na reprezentacje narodowe nie ominęły także Arsenalu. Stało się to, czego kibice obawiali się od zakończenia okienka transferowego. Shkodran Mustafi wypadł z gry i nie wydaje się, aby Arsenal miał na ławce rezerwowych wartościowego zastępcę.
Niedzielny mecz to dla Evertonu szansa aby wkońcu zdobyć więcej niż 1 punkt na wyjeździe. Rywala nie mają wcale łatwego zadania, bo Brighton to beniaminek grający z wielką ambicją przed własnymi kibicami. Ambicja ma odzwierciedlenie w wynikach, ponieważ na własnym stadionie zdobyli 6 punktów w 3 meczach, a przegrali tylko z Manchesterem City. Everton ma tyle samo punktów, co ich niedzielny rywal, ale zdecydowanie gorzej wygląda ich bilans bramkowy. 4 strzelone i 12 straconych goli to jedne z najsłabszych wyników w lidze. Southampton przegrało aż 3 z 4 ostatnich spotkań i gdyby nie zwycięstwo ze słabiutkim Crystal Palace, to bilans ten wyglądałby tragicznie, choć teraz też nie ma powodów do optymizmu. Tym razem zagrają z Newcastle. „Sroki” po serii 3 zwycięstw z rzędu przegrały z Brighton, ale w ostatnim meczu urwały punkty wielkiemu faworytowi – Liverpoolowi. Po takim wyniku znów mogą złapać wiatr w żagle tym bardziej, że najbliższy mecz z rywalem z TOP 6 mają zaplanowany dopiero na początek listopada. Do tego czasu zmierzą się z Crystal Palace, Burnley i Bournemouth.
SOBOTA – 14 PAŹDZIERNIKA 2017
11:30 Magazyn PREMIER LEAGUE PREVIEW
13:25 Premier League – 8. kolejka: LIVERPOOL FC – MANCHESTER UNTIED
15:55 Premier League – 8. kolejka: ??? – ???
18:25 Premier League – 8. kolejka: WATFORD FC – ARSENAL FC
21:00 Premier League – 8. kolejka: ??? – ???
23:00 Magazyn PREMIER LEAGUE+
NIEDZIELA – 15 PAŹDZIERNIKA 2017
14:25 Premier League – 8. kolejka: BRIGHTON & HOVE ALBION – EVERTON FC
16:55 Premier League – 8. kolejka: SOUTHAMPTON FC – NEWCASTLE UNITED
Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna i sporty zimowe. Wielki fan Serie A i wierny kibic AC Milanu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.