W środę osiem drużyn powalczy o cztery pozostałe miejsce w fazie 1/4 finału siatkarskich Mistrzostw Europy mężczyzn. W rozgrywkach grupowych drużyny mogły pozwolić sobie na porażkę bez większych konsekwencji. Teraz będzie ona oznaczała odpadnięcie z turnieju.
Polska po nieudanej inauguracji turnieju na Stadionie Narodowym będzie musiała o ćwierćfinał powalczyć w dodatkowym spotkaniu. Mecz otwarcia z Serbią ewidentnie nam nie wyszedł. Na szczęście po przenosinach do Trójmiasta udało się gładko 3:0 pokonać dwóch kolejny rywali. Mimo tych wygranych, nasza gra jeszcze jest daleka od tego, co nasi siatkarze potrafią prezentować w najwyższej formie. A czasu na poprawki nie ma. Dlatego też starcie z Wicemistrzami Europy sprzed dwóch lat będzie poważnym testem dla tej grupy zawodników i powinno nam pokazać na co stać ich podczas tego turnieju. Słowenia jednak nie zachwyca, chociaż dwa lata temu w rozgrywkach grupowych spisywali się podobnie. Dopiero w fazie pucharowej rozkręcili się, o czym w ćwierćfinale przekonali się Polacy. Teraz obie ekipy spotkają się rundę wcześniej. Mimo dobrych wyników Słowenii w tym roku – zwycięstwa w 2. Dywizji Ligi Światowej i awansu na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata – liczymy, że środowe spotkanie będzie ostatnim słoweńskiej kadry w europejskim czempionacie.
Ciekawie powinno być w rywalizacji Włochów z Turcją. Zespół z Półwyspu Apenińskiego rozpoczął rozgrywki od dość nieoczekiwanej porażki z Niemcami, którzy jednak w tym sezonie zawodzili, więc ciężko się dziwić, że to Italia była faworytem. Również w poniedziałkowym meczu o 2. miejsce w grupie Włosi męczyli się. Z kolei ekipa znad Bosforu nie przyjeżdżała do Polski w roli „czarnego konia”, a kimś takim mogą się stać. O sile Turków przekonali się na „dzień dobry” Holendrzy, ale również Belgowie, którzy musieli stoczyć z nimi 5-setowy bój. Nie bez problemów zwycięstwo odnieśli także Francuzi. Le Blues przyjechali jako jedni z głównych faworytów. Przed turniejem wydawało się, że nikt nie jest w stanie ich zatrzymać. Jednak Francja w grupie zagrała co najwyżej przeciętnie. W meczu z Holandią była na skraju poważnych tarapatów i meczu o życie w ostatniej kolejce z Turcją. Widać, że zespołowi brakuje w pełni zdrowego N’Gapetha. Na Czechów to powinno jednak wystarczyć, choć nasi południowi sąsiedzi nie dawali za wygraną z Włochami i z pewnością sprawili im dużo problemów, a przede wszystkim nerwów, których raczej zespół z Półwyspu Apenińskie się nie spodziewał. Zdecydowanego faworyta mamy w ostatniej parze baraży. Raczej nikt nie wątpi w to, że Bułgaria upora się z Finlandią i zamelduje się w ćwierćfinale. Zespół Plamena Konstantinova w grupie przegrał z rewelacyjnie grającą Rosją, ale już w pozostałych dwóch spotkaniach pewnie pokonywał rywali. Natomiast ekipa ze Skandynawii wydaje się najsłabsza z grona drużyn, które wyszły z grup. Finowie męczyli się z Estonią, a przeciwko Serbii i Polsce nie mieli większych szans.
ŚRODA – 30 SIERPNIA 2017
17:15 Lotto Eurovolley Poland 2017, Kraków, Polska – play-off: BUŁGARIA – FINLANDIA
17:15 Lotto Eurovolley Poland 2017, Katowice, Polska – play-off: WŁOCHY – TURCJA
19:00 Lotto Eurovolley Poland 2017: STUDIO
*(od 20:05 w Polsat HD)
20:15 Lotto Eurovolley Poland 2017, Kraków, Polska – play-off: POLSKA – SŁOWENIA
20:15 Lotto Eurovolley Poland 2017, Katowice, Polska – play-off: FRANCJA – CZECHY
23:00 Lotto Eurovolley Poland 2017: STUDIO
https://twitter.com/d_boruc,
redaktor TakSięGra,
sędzia WZPR,
student politologii i dziennikarstwa (UAM Poznań)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.