Jest takie miejsce w Szwecji, które nad wyraz dobrze kojarzy się polskim żużlowcom startującym przy okazji cyklu Grand Prix. W ostatnich dziewięciu latach, aż 6 – krotnie zawody kończyły się tam z minimum jednym Polakiem na podium. Z kolei 5 – krotnie turniej wygrywał nasz rodak. Ostatni raz uczynił to Bartosz Zmarzlik w 2017, gorzowianin który trzy tygodnie temu wygrał rundę w Cardiff.
Kolejna odsłona walki o tytuł IMŚ. Zmarzlik jest na fali wznoszącej. Nie tylko on. Każdy z Polaków prezentuje ostatnio coraz wyższą formę, dzięki czemu zanotowali awans w klasyfikacji przejściowej. Najwyżej z Polaków jest obecnie Maciej Janowski, któremu tylko 2 oczka brakują do Fredrika Lindgrena. Szwed jednak jedzie u siebie, stąd może być ciężko wyprzedzić reprezentanta trzech koron. Za „Magickiem” przemawia jednak atut … znajomości toru. W lidze szwedzkiej broni bowiem barw miejscowej drużyny Dackarny Malilla. Podobnie zresztą jak Patryk Dudek i Greg Hancock. Obydwaj Panowie zajmują odpowiednio 8. i 6. miejsce. Nie trudno zatem się domyślić, że wymienieni żużlowcy wiele sobie obiecują po sobotniej rundzie. Czy ktoś „uszczypnie” Taia Woffindena? Lider cyklu ma 20 punktów przewagi nad wiceliderem i pewnie zmierza po trzecie indywidualne wyróżnienie. Ostatnie dobre występy Zmarzlika pozwalają wierzyć, że będzie obok innych Polaków walczył o tryumf w zawodach. To jest dopiero półmetek, zabawa się rozkręca a na stratę kolejnych punktów mimo wszystko raczej sobie pozwolić nie można.
SOBOTA – 11 SIERPNIA 2018
18:30 FIM Speedway Grand Prix – Grand Prix Skandynawii: STUDIO
19:00 FIM Speedway Grand Prix – Grand Prix Skandynawii: ZAWODY
Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna i sporty zimowe. Wielki fan Serie A i wierny kibic AC Milanu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.