Moto GP: legenda nie daje o sobie zapomnieć.

Niesamowicie dramatyczny przebieg miał niedzielny wyścigi MotoGP na torze Phillip Island, który zakończył się ostatecznie zwycięstwem Valentino Rossiego. Włoch wjechał jako pierwszy na linię mety po raz 108 w karierze i 82 w najwyższej klasie motocyklowych mistrzostw świata.

Jeszcze w trakcie swojego 250. wyścigu w MotoGP Valentino Rossi musiał sobie poradzić z Jorge Lorenzo i po kapitalnej walce odjechał swojemu mniej doświadczonemu koledze. Drugiego w tym sezonie triumfu „Doktora” nie byłoby jednak, gdyby nie wywrotka Marca Marqueza!

Hiszpan, który przed tygodniem odbierał gratulacje za zdobycie drugiego mistrzostwa, w Australii wyraźnie zdekoncentrowany pewnym prowadzeniem położył się na torze niczym na tafli lodu i zmuszony był odprowadzić swoją Hondę do garażu.

Łaskawiej choć nie mniej brutalnie los obszedł się z Danim Pedrosą. Drugi z motocyklistów fabrycznego teamu Hondy wypadł z wyścigu po tym jak w jego motocykl uderzył na chwilę przed własną kraksą Andrea Iannone.

Podium w Australii uzupełnił Bradley Smith, który a jakże by inaczej, otrzymał je w prezencie od Cala Crutchlowa. Anglik jadący na motocyklu Ducati upadł na tor, gdy zmierzał pewnie po drugie miejsce. Podobny los chwilę wcześniej spotkał Pola Espargaro.

Wyniki Grand Prix Australii w klasie MotoGP:

Mateusz Orłowski