7. kolejka Eurocup w Eurosporcie 1

Tym razem kibice koszykówki w europejskim wydaniu będą mogli zobaczyć trzy spotkania. Będą to dwa mecze z grupy B, w której znajdują się koszykarze z Gdynii oraz jedno spotkanie z grupy D.

ARKA GDYNIA – TOFAS. Koszykarzom z Gdynii nie udało się w listopadzie odnieść zwycięstwa zarówno w polskiej lidze jak i europejskich pucharach. Pierwsze starcie między tymi drużynami skończyło się porażką Arki 96:79. Zwycięstwo Tofasowi zapewnił tercet obcokrajowców: Kadji, Garret oraz Weems. Zdobyli oni odpowiednio 27, 23 oraz 16 punktów co w sumie dało 63 punkty całego dorobku drużyny. W przegranym starciu po dogrywce z Albą formą błysnął Mejia, który zdobył 28 punktów. Widać wyraźnie, że największą siłą gości tego meczu są obcokrajowcy, a ciężar zdobywania punktów spoczywa na minimum czterech zawodnikach. Niestety, ale aktualna forma wskazuję na faworyta tego starcia koszykarzy z Turcji.

FRANKFURT – UNICAJA MALAGA. Obie ekipy są sąsiadami w tabeli grupy D. Niemcy zajmują trzecie miejsce, Hiszpanie drugie. W pierwszym starciu zdecydowane zwycięstwo odniosła Unicaja. Adam Waczyński zdobył wówczas 12 punktów i był drugim najlepiej punktującym graczem swojej drużyny. Frankfurt wówczas w żadnej kwarcie nie rzucił więcej niż 18 punktów. Kanadyjczyk Heslip rozegrał dobry mecz rzucając 20 punktów. Jednak nie miał pomocy ze strony swoich kolegów. Do tej pory drużyny grały ze sobą trzykrotnie. Dwa starcia wygrała Malaga, jedno Frankfurt. Inne rozstrzygnięcie niż wysoka wygrana gości to będzie sensacja.

LIMOGES – LOKOMOTIV KUBAŃ. Dotychczasowy bilans gospodarzy w grupie B to dwa zwycięstwa i cztery porażki. Co ciekawe obie wygrane zostały odniesione u siebie co pozwala mieć nadzieje gospodarzom na sukces. Tylko pytanie pozostaje czy Limoges, które zajmuje 15 miejsce w lidze francuskiej i walczy o utrzymanie będzie grać na 100%? Graczy Lokomotivu już nie prowadzi Sasa Obradović. Po ostatniej porażce w Lidze VTB z BC Kalev stracił ona pracę i został zastąpiony przez Vladę Jovanovicia. Faworyt tego meczu jest oczywisty. Są nim gracze z Rosji, którzy w pierwszym meczu pokonali Francuzów 82:64. Jednym z bohaterów tamtego pojedynku był Polak Mateusz Ponitka. Czy tym razem będzie podobnie?