Turecki Galatasaray Stambuł miało gładko pokonać Anderlecht Bruksela w pierwszym meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2014/2015. Zamiast tego były nerwy, pościg za rywalami i remis 1:1 (0:0) uratowany w ostatnich minutach gry.
Galatasaray Stambuł i Anderlecht Bruksela nie były wskazywane jako faworyci grupy D Ligi Mistrzów. O pierwsze dwa miejsca i awans walczyć mają Borussia Dortmund i Arsenal Londyn, Turcy i Belgowie mieli między sobą rozstrzygnąć o losach trzeciej lokaty, gwarantującej grę w Lidze Europy na wiosnę. Pierwsza odsłona w Stambule, na Ali Sami Yen, gdzie Włoch Cesare Prandelli chciał zaprezentować się efektownie w swoim europejskim debiucie w Galatasaray.
Pierwsza połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, którzy chcieli szybko trafić do siatki Fiołków i ustawić sobie spotkanie po własnej myśli. Galatasaray mozolnie budowało akcje, ale nie potrafiło stworzyć klarownych sytuacji strzeleckich pod bramką Roefa. Obie ekipy grały w szybkom tempie, obie nie przebierały w środkach, walcząc ostro i na granicy faulu. Brakowało dogodnych okazji strzeleckich, ale starcie oglądało się przyjemnie.
W 7. minucie zablokowany został Yilmaz, który miał okazję na groźny strzał. W odpowiedzi niecelnie uderzył Tielemans, który wykończył groźną kontrę swojej drużyny. Nie trafili też Conte i Mitrović, ale Fiołki pokazały, że szybkie budowanie akcji na połowie rywala nie jest im obce i że może to być groźna broń w starciu z Galatą. Najlepszą okazję zmarnował w 29. minucie Deschacht, który znalazł się w polu karnym z piłką, ale strzelił na tyle słabo, że Muslera pewnie złapał piłkę.
Pod bramką Anderlechtu defensorzy grali bardzo czujnie, toteż ani Yilmaz, ani Dzemaili nie byli w stanie wyjść na dogodną pozycję strzelecką. W 35. minucie spotkania zza pola karnego uderzył Melo, piłka odbiła się jeszcze od nóg rywali i minęła bramkę przyjezdnych. Końcówka pierwszej odsłony toczyła się w brzydki sposób, co rusz piłkarze obu drużyn zatrzymywali rywali faulem, aż sędzia Vad z Węgier zaprosił obie ekipy do szatni na przerwę.
Po zmianie stron znów do ataków rzucili się od razu piłkarze Prandellego, Yilmaz nie potrafił jednak uporać się z defensorami Anderlechtu, a Sneijder został złapany na pozycji spalonej. Wyszła znów szybka akcja gościom, a skończyła się piękną bramką Praeta. Pomocnik Fiołków dostał piłkę tuż przed polem karnym rywali, ograł dwóch defensorów Galaty i z trzecim na plecach zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka uderzona została bardzo precyzyjnie, odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Muslerę i wpadła do siatki. Urugwajczyk nie miał szans na udaną interwencję.
Minutę później, w 53. minucie, mogło być już 2:0 dla ekipy z Brukseli, ale Mitrović zmarnował godogną okazję, dając Muslerze szansę do udanej interwencji. Golkiper Galatasaray nogą odbił piłkę zmierzającą do siatki. Trener Prandelli szybko wpuścił na plac gry Brumę, który zastąpił niewidocznego Pandeva w 57. minucie. Młody Portugalczyk mógł zostać szybko bohaterem, w 62. minucie stanął oko w oko z Roefem, ale ten okazał się tym razem lepszy od rywala.
Turecki zespół walił głową w mur o kolorze Fiołkowym i musiał uważać na szybkie i bardzo groźne kontry Belgów. W 72. minucie Telles zdołał zablokować strzał Conte. Pod drugą bramką nie pękał Roef, debiutujący w Lidze Mistrzów i bez wątpienia najjaśniejszy punkt w drużynie Anderlechtu. Galatasaray nie odpuszczało, kolejne okazje mieli Bruma i Melo, jednak zawodnicy z Brukseli byli cały czas czujni w obronie. Pięć minut przed końcem i Umut Bulut dostał swoją szansę, ale i tym razem bramka nie padła. W odpowiedzi kontrę mieli goście, chybił jednak Suarez.
Gdy wydawało się, że zawody zakończą się porażką, Bruma urwał się lewą stroną, pognał wzdłuż linii końcowej i wyłożył piłkę przed bramkę Anderlechtu. Tam stał Yilmaz, który mocno i pewnie uderzył do siatki, ratując remis swojej ekipie. Cały wysiłek Fiołków i świetnego Roefa został zmarnowany, we wtorek na Ali Sami Yen padł remis 1:1.
Galatasaray Stambuł – Anderlecht Bruksela 1:1 (0:0)
Bramki: Burak Yilmaz (90) – Dennis Praet (52)
Sędziował: Istvan Vad (Węgry)
Widzów: ok. 52 000
Galatasaray: Fernando Muslera – Alex Telles (80. Tarik Camdal), Aurelien Chedjou, Semih Kaya, Veysel Sari – Felipe Melo, Blerim Dzemaili, Selcuk Inan (72. Umut Bulut), Wesley Sneijder – Burak Yilmaz, Goran Pandev (57. Bruma)
Anderlecht: Davy Roef – Olivier Deschacht, Bram Nuytinck (23. Matias Suarez), Chancel Mbemba, Andy Najar – Steven Defour, Youri Tielemans, Dennis Praet (78. Leander Dendoncker), Frank Acheampong, Ibrahima Conte – Aleksandar Mitrović (66. Sacha Kljestan)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.