Eurobasket 2015 blisko! Niespodziewane zwycięstwo Polaków.

blank
fot.

Po kompromitującej porażce 81-83 w Wiedniu z nieklasyfikowaną reprezentacją Austrii, wyjazd polskich koszykarzy na Eurobasket 2015 wydawał się mało realny. Warunkiem miało być zwycięstwo podopiecznych Mike’a Taylora w meczu rozgrywanym w Bonnie z Niemcami. Tylko, że patrząc na niedzielną grę Polaków trudno było być optymistą, tym bardziej, że rywale to jedna z silniejszych drużyn w Europie, grająca niemal w pierwszym zestawieniu, nie licząc absencji gwiazdy NBA, Dirka Novitzky’ego. Jednak nasi reprezentanci z Mateuszą Ponitką na czele pokazali świetny basketball pokonując Niemców 88-76 (43-41)

Niemożliwe stało się możliwe
Polacy uważani za outsiderów tego meczu (każdą postawioną złotówkę u bukmacherów można było pomnożyć przez cztery) już od samego początku zaczęli dominować na boisku, szybko wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie. Świetny początek zanotował Adam Hrycaniuk, który rzucał celnie niemal z każdej pozycji. Towarzyszyli mu też inni. Aaron Cel grał bardzo spokojnie i skutecznie, a Robert Skibniewski świetnie operował jako główny rozgrywający. Po pierwszej połowie, wygranej przez Polaków 26-15 można było być ostrożnymi optymistami, jednak trzeba było pamiętać o klasie przeciwnika i nie być pewnym zwycięstwa. Drugą kwartę Polacy również rozpoczęli dobrze, jednak gospodarze w pewnej chwili złapali olbrzymi wiatr w żagle i robili na parkiecie co chcieli. Świetna dyspozycja gwiazdy zespołu, zawodnika Atlanty Hawks, Dennisa Schroedera, rzuty za trzy Daniela Theisa spowodowały, że Niemcy niemal odrobili całą stratę i do przerwy przegrywali jedynie dwoma punktami. Zwiastowało to ciekawą i bardzo nerwową drugą połowę, jednak los chciał inaczej. Gospodarze katastrofalnie rozpoczęli trzecią kwartę, co spowodowała również agresywna i skuteczna gra Polaków w obronie. Podwójne krycie coraz częściej zaczęło przynosić wielkie korzyści. W ataku było doskonale. Świetne rzuty naszych chłopaków sprawiły, że w pewnym momencie prowadziliśmy aż 17-2, biorąc pod uwagę tylko początek drugiej połowy. Polacy zaczęli kontrolować mecz i tak pozostało już do końca. Przewaga Polski wahała się w granicach 10-18 punktów i nie chciała zmaleć. Co prawda raz Niemcom udało się zbliżyć do nas na dystans 6 punktów, ale znakomitymi rzutami za trzy w błyskawicznym tempie pożar ugasił Mateusz Ponitka. Kiedy Aaron Cel 56 sekund przed końcem meczu rzucił z dystansu dając nam dziesięciopunktową przewagę stało się jasne, że wygramy ten mecz. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 88-76. Ciężko wyróżnić indywidualnie kogoś z reprezentantów Polski. Zagraliśmy doskonale jako drużyna. Damian Kulig i Aaron Cel rozegrali niewątpliwie najlepsze mecze w kadrze, Mateusz Ponitka potwierdził drzemiący w nim potencjał, Adam Waczyński znakomicie dogrywał do partnerów, a Adam Hrycaniuk wraz z Robertem Skibniewskim pomogli swoim olbrzymim doświadczeniem. Zwycięstwo to powoduje, że awans do Eurobasketu mamy na wyciągnięcie ręki. Zwycięstwa ze słabymi zespołami z Luksemburga i Austrii na pewno dadzą nam awans. Przy takim poziomie gry jak dzisiaj nie musimy się o o to martwić.

W drugim dzisiejszym spotkaniu Luksemburg przegrał u siebie z Austrią 71-80.

Tabela „polskiej grupy” po czterech kolejkach:
1. Polska 3-1
2. Austria 3-1
3. Niemcy 2-2
4. Luksemburg 0-4

Niemcy – Polska 76:88 (15:26, 26:17, 12:23, 23:22)
Niemcy: Dennis Schroeder 20, Daniel Theis 20, Robin Benzing 19, Maximilian Kleber 6, Heiko Schaffartzik 5, Elias Harris 4, Karsten Tadda 2, Andreas Seiferth 0, Akeem Vargas 0, Maik Zirbes 0.
Polska: Mateusz Ponitka 19, Aaron Cel 16, Damian Kulig 16, Adam Hrycaniuk 15, Adam Waczyński 12, Robert Skibniewski 8, Przemysław Zamojski 2, Szymon Szewczyk 0, Kamil Łączyński 0, Tomasz Gielo 0.