Final Six Ligi Światowej w Polsacie Sport i Polsacie Sport Extra

Brazylijska Kurytyba będzie gospodarzem tegorocznego Final Six Ligi Światowej. W najlepszej szóstce 28. edycji tych rozgrywek zabraknie niestety Polaków. A kto okaże się najlepszy na Arena da Baixada?

Faworytami turnieju będą gospodarze – Brazylijczycy oraz najlepsza drużyna fazy zasadniczej – Francja. Te drużyny zajęły dwie pierwsze pozycje w rundzie interkontynentalnej i zaprezentowały się zdecydowanie najlepiej z całej stawki. Canarinhos jednak od 1993 roku nie zdobyli złota podczas turnieju, którego byli organizatorami, a dwa ostatnie finały w Brazylii, które gościło Rio de Janeiro, zakończyli poza podium. Z kolei Francuzi po awansie do elity mają szansę na trzecie z rzędu podium. W 2015 roku sensacyjnie wygrali Final Six w Rio, a przed rokiem w Krakowie wywalczyli brązowe krążki tych rozgrywek. W tegorocznej fazie interkontynentalnej tylko raz schodzili z parkietu pokonani. W pierwszym meczu ostatniego turnieju lepsi okazali się Włosi.

W grupie A z gospodarzami turnieju zagrają Rosjanie oraz Kanadyjczycy. Obie ekipy w tegorocznej edycji wygrała pięć spotkań, a cztery przegrała. O ile Sborna uniknęła starć ze swoimi grupowymi rywalami na wcześniejszym etapie rywalizacji, to siatkarze spod znaku Klonowego Liścia w Warnie zmierzyli się z Brazylią i na pewno nie wspominają dobrze tego meczu, bo ulegli w nim 1:3. Na papierze Kanada powinna być outsiderem tej grupy, jednak rewelacja tego sezonu nie ma nic do stracenia i z pewnością postawi twarde warunki bardziej utytułowanym rywalom. Dużo do udowodnienia mają Rosjanie, którzy w trzech poprzednich sezonach nie stanęli ani razu na podium, a w dwóch ostatnich latach zabrakło ich nawet w finałowym turnieju.

W drugiej grupie rywalami Francuzów będą Serbowie oraz Amerykanie. Zespół z Bałkanów bardzo dobrze zaprezentował się w dwóch pierwszych weekendach, a zdecydowanie słabiej zagrali w ostatnim turnieju interkontynentalnym w Cordobie, zdobywając tylko 3 punkty i wygrywając tylko z gospodarzami. Mimo to, udało się zająć 3. pozycję w klasyfikacji generalnej, co dało im pewny awans do Final Six. Z kolei Amerykanie musieli do samego końca walczyć o wyjazd do Kurytyby. Zespół USA fatalnie rozpoczął tegoroczny sezon, przegrywając wszystkie trzy spotkania pierwszego turnieju. Dopiero podczas meczów w Pau oraz Katowicach i Łodzi Amerykanie obudzili się, co – niestety dla nas – skutkowało brakiem awansu Biało-Czerwonych.