Po sensacji jaką polska reprezentacja piłkarska sprawiła w sobotę zwyciężając z Niemcami 2:0, dzisiaj Biało-Czerwoni na Stadionie Narodowym podejmowali przeciwników ze Szkocji, którzy mieli bardzo podobne aspiracje do Polaków, bo po raz ostatni w wielkim turnieju uczestniczyli na MŚ… we Francji w roku 1998 i teraz ponownie chcieli zagościć na „trójkolorowych arenach” tym razem na czempionacie kontynentu. W dotychczasowych spotkaniach tych eliminacji podopieczni Gordona Strachana przegrali z Niemcami 1:2 i pokonali Gruzję 1:0. Dzisiaj mieli niepowtarzalną okazję, by przybliżyć się do wyjazdu na Euro 2016, jednak my liczyliśmy na wielki mecz Biało-Czerwonych.
Przez pierwsze minuty więcej przy piłce utrzymywali się Polacy, ale dobry pressing zastosowany przez gości nie pozwolił w pierwszych dziesięciu minutach na stworzenie dobrej sytuacji. Jednak w 11. minucie było już 1:0 dla podopiecznych Adama Nawałki. Piłkę z pola karnego źle wybijał Alan Hutton, a płaskim precyzyjnym strzałem – przy którym piłka odbiła się jeszcze od słupka – bramkę zdobył Krzysztof Mączyński.
Radość Biało-Czerwonych trwała jednak tylko siedem minut Była 18. minuta, gdy Steven Fletcher świetnie zagrał na skrzydło do Ikechi Anyi, który odegrał piłkę w pole karne do Shauna Maloneya, który uderzył precyzyjnie po ziemi i pokonał Wojciecha Szczęsnego. Błąd przy kryciu zdobywcy bramki zaliczył słabo dziś spisujący się Łukasz Szukała. W kolejnych minutach Polacy przeważali dłużej utrzymując się przy piłce i próbując tworzyć sytuację. Jak jednak się spodziewano Biało-Czerwoni mocno musieli walczyć z zawodnikami z Wysp Brytyjskich, co odczuli w bezpośrednich starciach Robert Lewandowski i Kamil Glik. W 38. minucie dobrą okazję na bramkę miał Waldemar Sobota, który znalazł się w dobrej sytuacji przed Davidem Marshallem, ale chyba niepotrzebnie odegrał piłkę do Lewandowskiego, który nie doszedł do piłki. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił. Kibice na kolejne emocje musieli czekać do drugiej połowy.
Drugą odsłonę dobrze rozpoczęli Polacy. Szanse po dobrej akcji Łukasza Piszczka miał Arkadiusz Milik. Z rzutu rożnego ponownie uderzał były napastnik Górnika Zabrze. Po tych okazjach mecz się wyrównał, ale to Szkoci zdobyli bramkę. W 56. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową trącił Steven Naismith i piłka wpadła do siatki obok interweniującego Wojciecha Szczęsnego. Fatalny błąd krycia polskich reprezentantów.
W kolejnych minutach Biało-Czerwoni stwarzali sobie raz po raz dobre okazje do zdobycia bramki, jednak brakowało sporo dokładności. W 78. minucie Grzegorz Krychowiak zagrał fantastycznego crossa do Artura Jedrzejczyka, a ten podał futbolówkę do Arkadiusza Milika, który bardzo mocno uderzył piłkę z lewej strony pola karnego i pokonał Davida Marshalla. W dalszym fragmencie meczu Polacy przeważali, a w 85. minucie powinno być 3:2. Jak profesor zachował się Sebastian Mila fantastycznie dogrywając prostopadłą piłkę do Kamila Grosickiego. Pomocnik Rennes jednak zamiast uderzać obiegł szkockiego bramkarza i dopiero wtedy uderzył trafiając w słupek. Dobijał jeszcze Sebastian Mila, ale bardzo niedokładnie. Po 92. minutach spotkania hiszpański sędzia zagwizdał po raz ostatni. „Meczu, którego nie da się wygrać, trzeba zremisować” – głosi stara pikarska prawda. Polska – Szkocja 2:2.
Polska – Szkocja 2:2 (1:1)
Bramki:
12. Krzysztof Mączyński,
18. Shaun Maloney,
57. Steven Naismith
76. Arkadiusz Milik
Szkocja: Marshall – Hutton, Martin, Greer, Whittaker – Anya, Brown (C), Morrison, Maloney – Naismith (71′ C. Martin), S.Fletcher (71′ D. Fletcher)
Rezerwowi: Gordon, Gilks – C. Martin, Berra, Bryson, Forsyth, Bannan, McArthur, D. Fletcher, Burke, Gilks Robertson, May
Widzów: 55 197
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.