Podsumowanie 2. kolejki Primera División.

2. kolejka hiszpańskiej Ligi BBVA dobiegła końca. Jak ona przebiegała? Getafe 1-0 Almeria (Alvaro Vasquez 29) Mecz na Coliseum Alfonso Perez rozpoczynał zmagania drugiej kolejki. Po pierwszej kolejce gospodarze nie byli zadowoleni, bowiem przegrali w niej z Deportivo 3-1. W trochę […]

2. kolejka hiszpańskiej Ligi BBVA dobiegła końca. Jak ona przebiegała?

Getafe 1-0 Almeria (Alvaro Vasquez 29)

Mecz na Coliseum Alfonso Perez rozpoczynał zmagania drugiej kolejki. Po pierwszej kolejce gospodarze nie byli zadowoleni, bowiem przegrali w niej z Deportivo 3-1. W trochę tylko lepszych nastrojach do spotkania przystępowali gości, którzy na inaugurację sezonu zremisowali z Espanyolem 1-1. Na początku spotkania nie było za dużo ataków, a większość strzałów przelatywała obok bramki lub była broniona. Wszystko zmieniło si w 29 minucie, gdy w środku pola piłkę stracił Thomas. Została ona zagrana do boku, gdzie był Fredy Hinestroza. Kolumbijczyk posłał piłkę w pole karne, a tam, po niefortunnej interwncji obrony Almerii, odbiła się od pleców Alvaro Vasqueza i wpadła do bramki. Gości się nie poddawali, ale swych sytuacji nie wyorzystywali. Najlepszą mieli w 33 minucie, ale z około 13 metrów Edgar nie trafił na pustą bramkę.

Valencia 3-0 Malaga (Paco Alcacer 31, Dani Parejo 45 , Piatti 56)

Mecz nie rozpoczął się od szybkich ataków. Było to raczej badanie rywala i nie chęć stracenia gola. Raz na jakiś czas któraś z drużyn próbowała zagrozić bramce rywali, ale za każdym razem niecelnie. W 27 minucie sędzia popełnił pierwszy fatalny błąd. Pokazał czerwoną kartkę Sergi Darderowi, jego zdaniem reżyser gry Malagi faulował Dani Parejo, ale jak pokazały powtórki, nawet jeśli faul był, to nie był on na żadną kartkę. Goście po stracie swego najlepszego zawodnika w środku pola zaczęli się gubić co w 31 minucie wykorzystał Paco Alcacer. Piłkę fantastycznie mu podał Jose Gaya, a on pokonał Kameniego, którego interwencja przy tym golu pozostawiała jednak sporo do życzenia. Gdy Malaga zaczynała łapać wiatr w żagle i wydawało się, że są na dobrej drodze do wyrównania. Piłkę ręką w polu karnym zagrał Welington. Do wykonania karnego podszedł Dani Parejo, strzał z 11 metrów Kameni obronił, ale wobec dobitki zawodnika Nietoperzy był bez szans. W 52 minucie sędzia po raz drugi popełnił błąd na niekorzyść Malagi. Gola strzelił Juanmi, lecz zdaniem sędziego liniowego był on spalonym, co prawdą nie było. Cztery minuty później było po meczu. Z kontrą wyszła Valencia i silny strzałem z 16 metrów Piatti pokonał po raz trzeci Kameniego.

Cordoba 1-1 Celta Vigo (Fede Cartabia 60 – Orellana 52)

Od początku to goście byli bliscy strzelenia gola. W pierwszej połowie Nolito pokonał nawet bramkarza gospodarzy, ale sędzia słusznie odgwizdał palonego i gola nie zaliczył. W 52 minucie dopięli swego. Piłkę na skrzydle dostał Orellana, który zdecydował się wbiec z piłką w pole karne i oddał strzał na krótki słupek. Piłka przeleciała obok Juana Carlosa, który zachował się fatalnie. Goście z prowadzenia cieszyli się tylko osiem minut, bowiem już w 60 minucie na dośrodkowanie zdecydował się Rossi, a po zamieszaniu w polu karnym Sergio Alvareza pokonał Fede Cartabia.

Athletic 3-0 Levante (Aduriz 32, Iturraspe 51, Muniain 76)

Rozpędzony Athletic, po awansie do Ligi Mistrzów, bez problemu pokonał Levante. Wszystko zaczęło si w 32 minucie, gdy z rzutu rożnego piłkę na krótki słupek dobrze wrzucił Ibai Gomez, a pojedynek główkowy wygrał Aduriz i było 1-0. W 51 minucie gospodarze podwyższyli wynik meczu. Z rzutu wolnego z boku pola karnego znowu dośrodkowywał Ibai Gomez, a do piłki doszedł Iturraspe. Ostatniego gola kibice na San Memes zobaczyli w 76 minucie, gdy po mocnym strzale Aduriza bramkarz Levante, Jesus Fernandez, wybił piłkę na tyle niefortunnie, że na pustą bramkę dobił ją Muniain.

Atletico 2-1 Eibar (Miranda 11, Mandżukić 25 – Abraham 33)

Obrońcy tytułu mistrzowskiego nie zaczęli najlepiej sezonu. Zremisowali tylko z Rayo Vallecano 0-0. Z Eibar co prawda wygrali, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Pierwszy gol padł w 11 minucie. Z rzutu rożnego znakomicie na krótki słupek dośrodkował Koke, a tam był Miranda, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. W 25 minucie drugiego gola przyniosło fantastyczne wykonanie rzutu wolnego z około 30 metrów. Miękko w pole karne piłkę wrzucił Gabi, a w polu karnym był Mario Mandżukić, który uderzeniem głową, strzelił swojego pierwszego gola w Primera Division. Goście byli w stanie tylko raz pokonać Moye. W 33 minucie fantastycznym technicznym strzałem dokonał tego Abraham.

Espanyol 1-2 Sevilla (Stuani 61 – Bacca 34, Iborra 57)

Obie drużyny w pierwszej kolejce zremisowały 1-1 lecz siła drużyn z jakimi rywalizowały była zupełnie inna. Gospodarze grali z Almerią natomiast goście z Valencia. I to właśnie Sevilla lepiej zaczęła ten mecz. W 34 minucie piłkę ze skrzydła dograł Coke, a w polu karnym Bacca ubiegł kryjącego go obrońcę i zdobył pierwszego gola w meczu. W 57 minucie było 2-0. Z rzutu wolnego ze skraju pola karnego piłkę w pole karne dograł Denis Suarez, a w pojedynku o piłkę, mimo dwóch kryjących go obrońców, najlepszy okazał się Iborra i po raz drugi w tym meczu Casilla był pokonany. Gospodarze byli w stanie odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Cztery minuty po stracie drugiego gola piłkę pod polem karnym rywala wywalczył Victor Sanchez i po dwójkowej akcji z boku boiska z Paco Montanesem dośrodkował ją na głowę Stuaniego, który lobem pokonał Barbosę.

Villarreal 0-1 Barcelona (Sandro 82)

Villarreal chciało pokonać Barcelonę pierwszy raz od 6 lat, ale nie udało im się to. Do 70 minuty na boisku nie działo się w zasadzie nic. Po zmianach w obydwu zespołach gra się ożywiła czego wynikiem był gol w 82 minucie. W polu karnym piłkę dostał Leo Messi i z ostrego kąta próbował strzelić między nogami Sergio Asenjo. Bramkarz gospodarzy piłkę pod nogami przepuścił, ale dotknął jej czym nie pozwolił by wpadła do bramki. Na jego nieszczęscie poturlała się pod nogi Sandro Ramireza, który z bliskiej odległości wpakował ją do pustej bramki.

Deportivo 2-2 Rayo Vallecano (Jose Rodriguez 7, Isaac Cuenca 90+5 k. – Bueno 40 i 73)

Pierwszy gol w tym spotkaniu padł po wielkim błędzie obrońcy. Abdoluaye Ba chciał podać piłkę do swojego bramkarza, ale zrobił to za słabo i dopadł do niej Jose Rodriguez, który nie miał problemów z wykorzystaniem takiej sytuacji.  Gospodarze z gola cieszyli się z prowadzenia do 40 minuty, kiedy to z prawej strony boiska z głębi boiska dośrodkował Javier Aquino. Pika spada na głowę Bueno, a ten bez problemu pokonał bramkarza rywali. Na kolejnego gola kibice zgromadzeni na Riazor musieli czekać do 73 minuty. Znowu z prawej strony boisku znakomicie piłkę dograł Javier Aquino, a Bueno uprzedził dwóch obrońców i Germana Luxa, który musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Goście byli pewni zwycięstwa, ale gospodarze się nie poddawali, co chwila próbowali zagrozić bramce rywala i przyniosło to skutek w ostatnich sekundach. Po sporym zamieszaniu piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął Abdoluaye Ba i sędzia podyktował jedenastką, którą pewnie na gola zamienił Isaac Cuenca.

Real Sociedad 4-2 Real Madryt (Martinez 35, Zurutuza 41 i 65, Vela 75 – Ramos 5, Bale 11)

Goście jechali na Estadio de Anoeta jako zdecydowani faworyci i  na początku wszystko wychodziło po ich myśli.  Już w 5 minucie z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Toni Kroos, a w polu karnym czekał już niezawodny w takich sytuacjach Sergio Ramos. 6 minut później piłkę na 16 metrze dostał Gareth Bale. Walijczyk poradził sobie z dwoma obrońcami i pokonał Zubikarai. Gdy wydawało się, że już nic złego stać się Królewskim nie może, gospodarze się obudzili. w 35 minucie rzut rożny z prawej strony przyniósł gola kontaktowego. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu na krótki słupek, piłkę przedłużył głową Xabi Prieto a na długim słupku czekał już Inigo Martinez. Na wyrównanie trzba było czekać tylko 6 minut. Z lewej strony piłkę dośrodkował Alberto de la Bella, a w polu karnym najwyżej wyskoczył David Zurutuza. W 65 minucie Real Madryt już przegrywał. W pole karne po ziemi piłkę wstrzelił Xabi Prieto, a tam czekał już David Zurutuza i po raz drugi w tym meczu pokonał bramkarza Królewskich. Dziesięć minut później było już po meczu. Kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Spore zamieszanie w polu karnym gości i do piłki dopada Carlos Vela. Meksykanin nie miał problemów z pokonaniem Ikera Casillasa, który musiał po raz czwarty wyciągać piłkę z bramki.

Elche 1-1 Granada (Lomban 90+1 – Fran Rico 81)

Ekipa Przemysława Tytonia chciała wygrać  i zdobyć pierwsze punkty w sezonie. Przed większość spotkania przeważali gospodarze, ale nie przyniosło to gola. Im bliżej końcówki tym bardziej rozkręcali się goście, czego skutkiem był gol w 81 minucie. W polu karnym fantastycznie zastawił się Success Isaac po czym podał do Fran Rico, a ten z ostrego kąta strzałem na krótki słupek, pokonał polskiego bramkarza. Gdy wydawało się, że taki wynik utrzyma się do końca już w doliczonym czasie gry rzut wolny z głębi pola wykonywał Edu Albacar i mimo tego, że w polu karnym Granady był wszyscy zawodnicy gości Lomban zdołał do niej dojść i pokonać Roberto.

Ilość goli: 28

Zwycięstwa gospodarzy: 5

Remisy: 3

Zwycięstwa gości: 2

About Maciej Jankowski