Derbowe starcie o piłkarskie panowanie w Manchesterze. Od czasu zapoznania się wszystkich fanów z terminarzem Premier League było wiadomo, że 2 listopada będzie elektryzował całą Anglię, a nawet całą piłkarską Europę. Ten mecz jednak rozgrywały dwie drużyny nie znajdujące się w swojej topowej formie. Manchester City zaliczył już w tej batalii takie wpadki jak porażki ze Stoke City czy West Hamem, a United mimo olbrzymiego potencjału ofensywnego też nie mogą odnaleźć formy plasując się bliżej środka tabeli, niż najwyższych lokat. Mecz o schedę w Manchesterze zapowiadał się i tak pasjonująco.
Początek spotkania toczył się w szybkim tempie, jednak zespoły skoncentrowały się na długim i dokładnym rozgrywaniu piłki. Nie było widać wyraźnej przewagi, a i stwarzane sytuacje nie były wyznacznikiem, bo w pierwszym kwadransie nie było ich za wiele. Około dwudziestej minuty przycisnęli jednak gospodarze. Bardzo dobre szanse na zmianę rezultatu mieli Jesus Navas i Sergio Aguero, ale na posterunku przy obu próbach był David De Gea. Widać było, że „The Citizens” złapali wiatr w żagle i mocno zaczynają przeważać. Jeszcze przed przerwą sytuacja Czerwonych Diabłów jeszcze bardziej się skomplikowała, bo w 38. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną obejrzał Chris Smalling, co sprawiło, że przez ponad 50 minut United musiało sobie radzić w osłabieniu. Warte zauważenia były dwie sytuacje w pierwszej części gry, po których sędzia Michael Oliver nie podyktował słusznych jedenastek dla City. Po emocjonującej pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik remisowy, ale w lepszej sytuacji wydawali się być podopieczni Manuela Pellegriniego grający z przewagą jednego zawodnika.
Od początku drugiej połowy było widać, że goście będą raczej przyjmować na swojej połowie „Obywateli” i nastawią się na kontrataki. W 55. minucie sytuacja defensywy United jeszcze bardziej się pogorszyła, gdyż kontuzji nabawił się Marcos Rojo, którego zmienił młody Paddy McNair. W 60. minucie po raz trzeci nie popisał się arbiter, który nie podyktował rzutu karnego za faul na Aguero. Bardzo słaby był poziom sędziowania w dzisiejszym spotkaniu.
Sprawiedliwości jednak stało się zadość trzy minuty po tym wydarzeniu. Świetne prostopadłe podanie Yayi Toure na lewą stronę do Gaela Clichiego. Francuz po ziemi zacentrował w pole karne, a tam precyzyjnym strzałem golkipera United pokonał niesamowicie aktywny Sergio Aguero, dla którego była to dziesiąta bramka w tym sezonie, co uczyniło snajpera najskuteczniejszym strzelcem ligi w tym sezonie. Po strzeleniu bramki City zyskało jeszcze większą przewagę w tym spotkaniu tworząc sobie kolejne sytuacje, w których brakowało trochę dokładności. W 75. minucie po indywidualnej akcji w słupek trafił Jesus Navas. W odpowiedzi kontrę United mógł na bramkę zamienić Angel Di Maria, ale jego strzał po ziemi wyśmienicie wybronił Joe Hart.
W końcowych minutach spotkania widać było spore zaangażowanie gości i próby doprowadzenia do remisu, ale dobrze grająca drużyna gospodarzy nie pozwalała na większe zagrożenie dodatkowo wyprowadzając piekielnie groźne kontrataki. Walka do końca nie zmieniła jednak końcowego rezultatu spotkania i ostatecznie po bramce Sergio Aguero trzy punkty zostały w niebieskiej części Manchesteru. City do lidera – Chelsea Londyn – tracą 6 punktów. Manchester United w środkowej części tabeli plasuje się na 9. miejscu.
Manchester City – Manchester United 1:0 (0:0)
Bramki:
63. Sergio Aguero
Rezerwowi: Caballero – Sagna, Fernandinho, Boyata, Sinclair, Dzeko, Nasri
Manchester United F.C.: De Gea – Valencia, Smalling, Rojo (55. McNair), Shaw – Fellaini, Blind, Januzaj (42. Carrick) – Di Maria – van Persie (82. Wilson), Rooney (C)
Rezerwowi: Lindegaard – McNair, Carrick, Fletcher, Herrera, Mata, Wilson
Michael Oliver – Stephen Child, Stuart Burt
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.