Premier League: kapitalny mecz w Manchesterze, bramkowy koncert Aguero!

blank
fot.

Spotkanie z 8. kolejką Premier League w sobotnie popołudnie zaczęło się na Etihad Stadium, gdzie Manchester City – w jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań kolejki – podejmował Tottenham Hotspur. Gospodarze, aby nie dać odjechać na spory dystans punktowy Chelsea Londyn musieli ten mecz wygrać. „Spurs” w ostatniej kolejce zwyciężyli w bardzo trudnym spotkaniu z ówczesnym wiceliderem tabeli Southampton i chcieli kontynuować zwycięską passę. Z drugiej strony z siedmiu ostatnich bezpośrednich spotkań gospodarze zwyciężyli aż w sześciu przypadkach. Na pewno faworytem spotkania był wicelider tabeli i aktualny mistrz Anglii.

Manchester City - Tottenhamfot. mcfc.co.uk

Pierwszą kapitalną okazję w tym spotkaniu mieli goście. W 8. minucie znakomite podanie w pole karne dostał Ryan Mason. Anglik znalazł się sam na sam z Joe Hartem, ale to golkiper „The Citizens” wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Po chwili dobijał Christian Eriksen, ale jego strzał okazał się niedokładny. Kolejne minuty pierwszej odsłony gry przyniosły sporo emocji.

W 13. minucie po zespołowym rozegraniu piłki z lewej strony pola karnego znalazł się Sergio Aguero, zszedł z futbolówką do środka i mocnym strzałem przy lewym słupku bramki pokonał Hugo Llorisa. Już dwie minuty później po fatalnym błędzie Fernando piłkę przejął Roberto Soldado, zagrał do Eriksena, a Duńczyk mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał próbującego interweniować Harta. Wynik remisowy nie trwał jednak długo, bo w 19. minucie po faulu na Franku Lampardzie francuskiego golkipera Tottenhamu strzałem z jedenastu metrów pokonał Aguero. Spore emocje mieliśmy w Manchesterze przez pierwsze dwadzieścia minut.

Argentyński napastnik w 32. minucie powinien skompletować już hat-tricka, ale po faulu na Davidzie Silvie w polu karnym Tottenhamu, Aguero „z wapna” uderzył w środek bramki Llorisa, który odbił piłkę nogami. Dobitka również była niecelna i City nadal nie mogło oddalić się wynikiem od gości. W kolejnych minutach oglądaliśmy nadal kapitalne widowisko i świetną wymianę ciosów. Ostatecznie do przerwy Manchester prowadził 2:1.

Początek drugiej połowy ze wskazaniem na gospodarzy, choć goście po kilku chwilach zaczęli naciskać i tworzyć sobie dobre sytuacje do wyrównania. I w 62. minucie powinno się to udać, bo w polu karnym Manchesteru sfaulowany został Soldado, podszedł do trzeciego podyktowanego rzutu karnego w tym meczu, który okazał się drugim niewykorzystanym. Znakomicie obronił strzał Hiszpana – Joe Hart.

Jakby ktoś narzekał na liczbę rzutów karnych w tym meczu to pięć minut później sędzia Jonathan Moss podyktował kolejną jedenastkę – tym razem dla gospodarzy, po ewidentnym faulu Federico Fazio na Aguero. Zawodnik Tottenhamu został w tej sytuacji słusznie usunięty z boiska, a sam poszkodowany wykorzystał tym razem sytuacje i skompletował hat-tricka. To jednak nie był koniec koncertu napastnika City, który w 75. minucie otrzymał podanie z głębi pola, nawinął jednego z obrońców i uderzeniem na długi słupek pokonał Llorisa. Do końca spotkania gospodarze kontrolowali grę i po fantastycznym meczu, z czterema rzutami karnymi i olbrzymią dawką emocji pokonali Tottenham 4:1.

Manchester City – Tottenham Hotspur 4:1 (2:1)

Bramki:

13. Sergio Aguero

15. Christian Eriksen

20. Sergio Aguero (kar.),

68. Sergio Aguero (kar.),

75. Segio Aguero 

 Manchester City F.C.: Hart – Sagna, Demichelis, Kompany (C), Clichy – Navas, Fernando (77. Toure), Lampard (28. Fernandinho), Milner, Silva (71. Jovetic) – Aguero 

Rezerwowi: Caballero – Boyata, Kolarov, Toure, Fernandinho, Jovetic, Dzeko

Tottenham Hotspur F.C.: Lloris – Dier, Kaboul (C), Fazio, Rose – Lamela (60. Townsend), Mason (70. Vertonghen), Eriksen, Capoue (61. Dembele), Chadli – Soldado

Rezerwowi: Vorm – Vertonghen, Dembele, Stambouli, Townsend, Adebayor, Kane

Sędziowie: Moss – Long, Bennett – Oliver