Hit 1/16 finału Pucharu Polski odbył się w Poznaniu. W zasadzie hit odbył się tylko na papierze i to tylko dzięki nazwom obu drużyn. Wisła do stolicy Wielkopolski przyjechała w drugim składzie, Kolejorz natomiast postanowił wziąć tę zabawę na poważnie.
Lech w ostatnich edycjach Pucharu Polski odpadał wcześnie. Za wcześnie. W zeszłym sezonie poznaniacy zatrzymali się w 1/8 finału na Miedzi Legnica, natomiast dwa lata temu musieli uznać wyższość… Olimpii Grudziądz w 1/16. W tym roku los skonfrontował ich z Wisłą Kraków, która jeszcze parę dni wcześniej wydawała się bardzo mocnym rywalem.
Od momentu ogłoszenia składu przez Franciszka Smudę rezultat tej batalii był dla wszystkich jasny. Trener Białej Gwiazdy do Poznania zabrał piłkarzy z rezerw, natomiast swoje największe nazwiska pozostawił na miejscu. Przy Bułgarskiej zabrakło m.in. Stilica, Brożka czy też Jankowskiego, natomiast pojawili się tacy gracze jak Żemło, Lech i Guzmics, którzy przeciętnemu kibicowi mówią tyle co nic.
Mecz od początku należał pod dyktando gospodarzy, którzy nieustannie dążyli do zdobycia pierwszego gola w tym spotkaniu, jednakże znakomicie w bramce spisywał się ex-lechita Gerard Bieszczad. W 36. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. W polu karnym ewidentnie został sfaulowany Lovrencsics, sędzia wskazał na wapno, a do jedenastki podszedł Darko Jevitć. Powiem tak, w B-klasie chłopaki strzelają lepiej te stałe fragmenty gry, niż zrobił to Szwajcar… Strzał nie wymaga komentarza.
Druga połowa nie różniła się niczym od tej pierwszej. Kolejorz nadal atakował bramkę rywali, Krakowianie natomiast nie kwapili się aby zbliżyć się do bramki Gostomskiego, dlatego też przez cały mecz w statystykach przy strzałach widniało okrągłe 0.
Kolejorz zdołał strzelić dwie bramki. W 66. minucie bramkę na 1:0 zdobył Szymon Pawłowski, który płaskim strzałem pokonał Bieszczada. 11. minut później było już 2:0, a autorem bramki ponownie Pawłowski, który postanowił stworzyć sobie sytuację bramkową, wpadł w pole karne i nie dał cienia szans golkiperowi Wisły, pokonując go po raz drugi.
W tym spotkaniu groźnych kontuzji nabawili się Darko Jevtić oraz Zaur Sadajew. Obaj tych graczy na pewno nie zobaczymy w sobotnim hicie 10. kolejki, Legia Warszawa – Lech Poznań. Prawdopodobnie ich przerwa potrwa kilka tygodni.
Lech Poznań 2:0 (0:0) Wisła Kraków
66′ – Szymon Pawłowski 1:0
77′ – Szymon Pawłowski 2:0
Żółta kartka: Trałka
Lech: Gostomski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (63′ Douglas) – Trałka, Jevtić (78′ Drewniak) – Lovrencsics, Hamalainen, Keita – Sadajew (15′ Pawłowski)
Wisła: Bieszczad – Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier – Uryga – Sarki (70′ Garguła), Dudka, Lech (78′ Kuczak), Zając (58′ Kolanko) – Stępiński
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 10 695
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.