T-Mobile Ekstraklasa: świetny mecz w Zabrzu! Górnik z Lechią na remis!

blank
fot.

Mecz Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk to jedno z ciekawiej zapowiadających się starć 10. serii gier T-Mobile Ekstraklasy, choć obie drużyny do meczu przystąpiły w innych nastrojach – Górnik po zwycięstwie nad Podbeskidziem w lidze oraz Koroną Kielce w Pucharze Polski, a Lechia po blamażach najpierw w derbach Pomorza z Pogonią Szczecin, a w środku tygodnia w Pucharze Polski ze Stalą Stalowa Wola. Dodatkowo w Gdańsku trwa wojna o obsadę nowego szkoleniowca – zarząd klubu nie zgadza się na obsadę stanowiska trenera Tomaszem Hajtą.

Początkowo to goście jednak sprawiali lepsze wrażenie. Lechia utrzymywała się przy piłce, a jej piłkarze strzałami z dystansu sprawiali problemy Pavelsovi Steinborsowi. Po kilkunastu minutach obraz gry się wyrównał, a równo po pół godzinie gry bramkę zdobyli Zabrzanie. Piłkę przed polem karnym przejął Mariusz Magiera, uderzył piłkę z około 30. metrów, a piłka wyśliznęła się z rąk Mateuszowi Bąkowi i wpadła do bramki. Błąd golkipera Lechii spowodował stratę bramki i przymus odrabiania strat przez Gdańszczan. Po tym trafieniu widać było, że goście są lekko podłamani stratą bramki, gospodarze starali się nie dopuszczać do groźnych sytuacji dla Lechii, jednak w 40. minucie bardzo dobrą akcję wyprowadził Maciej Makuszewski i dośrodkował na piąty metr do Stojana Vranjesa, ale ten bardzo niedokładnie uderzył piłkę. Do końca połowy wynik się nie zmienił.

Druga połowa rozpoczęła się dla Lechii najlepiej jak mogła. Już dwie minuty po przerwie z rzutu rożnego dośrodkowywał Makuszewski, a upadając piłkę do bramki Górnika skierował Antonio Colak. Po zdobyciu bramki to Lechia przejęła inicjatywę, groźnie atakowała i stwarzała sobie groźne sytuacje. W 55. minucie po strzale Vranjesa instynktownie obronił Steinbors, w odpowiedzi świetnie interweniował Bąk po strzale Wojciecha Łuczaka. To było znakomite kilka minut obu bramkarzy.

Przewaga Lechii z drugiej połowy została udokumentowana w 64. minucie. Lewą flanką pobiegł z piłką Stojan Vranjes, dośrodkował do Colaka, a Chorwat zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Po tym trafieniu znowu sytuacja odwróciła się o 180 stopni, bo to gospodarze zaczęli przeważać i naciskać Lechię starając się doprowadzić do wyrównania. Udało się to w 78. minucie, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową zamienił na bramkę Łuczak, który pokazał bardzo dobrą postawę w niedzielnym spotkaniu. Kolejne akcje obu drużyn mogły zakończyć się jeszcze bramkami, ale wynik się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami.

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 2-2 (1-0)

Bramki: 1-0 Mariusz Magiera (30), 1-1 Antonio Colak (48), 1-2 Antonio Colak (64), 2-2 Wojciech Łuczak (79-głową).

Żółta kartka – Górnik Zabrze: Radosław Sobolewski, Adam Danch, Rafał Kosznik. Lechia Gdańsk: Nikola Lekovic, Maciej Makuszewski, Piotr Grzelczak.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3˙000.

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors – Dominik Sadzawicki, Ołeksandr Szeweluchin, Mariusz Magiera – Roman Gergel (85. Rafał Kurzawa), Adam Danch, Robert Jeż (65. Dawid Plizga), Radosław Sobolewski, Łukasz Madej, Rafał Kosznik – Wojciech Łuczak.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk – Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic – Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes (76. Piotr Wiśniewski), Daniel Łukasik (89. Adam Dźwigała), Piotr Grzelczak (63. Bartłomiej Pawłowski) – Antonio Colak.