Liga Europy: Emocje w Trabzonie.

blank
fot.

Trabzonspor pokazał, że porażka z Legią to tylko wypadek przy pracy i wciąż liczy się w walce o 1/32 Ligi Europejskiej. Pokonał Lokeren 2:0.

Belgowie od początku chcieli pokazać, że nie przyjechali jako chłopcy do bicia. Już w 3. minucie Galicios postraszył bramkarza Trabzonsporu a ten wypiąstkował piłkę na rzut rożny. W pierwszych 10. minutach, goście oddali trzy celne strzały na bramkę Trabzonsporu. Najlepsza sytuacja dla Belgów była w 23. minucie gdy Abdurahimi strzelał po podaniu De Pauw’a tuż spod bramki Turków lecz piłka poszybowała nad bramką. Gospodarze na poważniejsze strzały zdecydowali się dopiero w 35. minucie. Constant z ponad dwudziestu metrów huknął prawą nogą w górny róg bramki, jednak Barry popisuje się piękną robinsonadą i wciąż było bez bramek. Do przerwy było bez goli.

Drugą część gry z impetem zaczęli gospodarze. Raz za razem oddawali strzały z gry czy ze stałych fragmentów. Taka gra została nagrodzona golem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ekici’ego, na głowę piłkę przyjął Yatabaré i trafił w górny róg bramki. Barry mógł odprowadzić futbolówkę wzrokiem. Zawodnicy z Trabzonu praktycznie w ogóle nie dawali Belgom dojść do własnej bramki. Najlepszym punktem w zespole gości był bramkarz Barry. Jednak nie ustrzegł się błędów. W ostatnich minutach Bosingwa wszedł w pole karne gdzie później oddał piłkę Constantowi a ten z największą łatwością wpił piłkę do siatki. Belgowie spadli z nieba do piekła, pokazując w drugiej połowie zupełnie inny futbol i przegrywając spotkanie.

Trabzonspor Kulübü- KSC Lokeren : 2:0 (0:0)
55’ Yatabaré 1:0
87’ Constant 2:0

Żółte kartki: 5’ Marić, 47’ Vanaken, 76’ Dursun, 77’ Waris, 81’ Mertens

Trabzonspor Kulübü: Özturk ,Yavru, Papadopoulos, Belkalem, Bosingwa , Medjani. Constant (88’Aydoğdu) ,Waris, Ekici (72’ Dursun), Yatabaré, Cardozo(83’ Yilmaz)
KSC Lokeren: Barry, Odoi, Scholz, Marić, Galitsios ( 59’Mertens), Overmeire, Persoons(76’ Remacle), De Pauw, Vanaken, Abdurahimi (63’ Dutra), Leye.

Sędzia: Liran Liany