37. kolejka Premier League na antenach Canal+

W Anglii sezon dobiega końca. Chociaż znamy mistrza i drużyny, które spadną z Premier League, część zespołów nadal ma o co grać. Wiele może wyjaśnić się w najbliższej kolejce, rozegranej we wtorek i środę. Hitem tej serii gier jest bezpośredni pojedynek o 3. miejsce pomiędzy Chelsea a Leicester. Transmisje z angielskich boisk tradycyjnie na Canal+ Sport.

We wtorek o 19:00 rozpocznie się starcie Manchesteru United z Fulham. Ekipa z Old Trafford wreszcie mogła trochę odpocząć. Piłkarze Ole Gunnar Solskjaera rozegrali trzy spotkania w ciągu 5 dni! W meczu z Leicester Norweg wystawił rezerwowy skład, by oszczędzić czołowych piłkarzy na mecz z Liverpoolem. Efekt okazał się fatalny, bo United przegrali oba mecze. W efekcie w klubie jeszcze nie mogą być pewni wicemistrzostwa. Wydaje się, że Fulham jest idealnym przeciwnikiem, by przełamać złą serię. The Cottagers jest jedną z trzech drużyn, którą czeka gra w Championship w przyszłym sezonie. Fulham w ośmiu ostatnich meczach zdobyli tylko jeden punkt.

Wieczorem hit kolejki, czyli mecz Chelsea – Leicester City. Spotkanie na Stamford Bridge będzie bezpośrednim starciem o 3. miejsce w ligowej tabeli. Lisy w ostatniej kolejce pokonały Manchester United 2:1. Dzień później rozczarowali gracze Chelsea, którzy na swoim stadionie przegrali 0:1 w derbach z Arsenalem po fatalnym błędzie w obronie. Następnie Leicester odniosło kolejny sukces. Zespół Brendana Rodgersa po raz pierwszy w historii sięgnął po Puchar Anglii. W finale, w obecności ponad 20 tysięcy kibiców, Leicester pokonało 1:0 właśnie Chelsea. Czeka nas zatem niezwykle interesujący rewanż.

Jedną z lepiej grających drużyn w ostatnim czasie jest Tottenham. Zespół z Londynu świetnie spisuje się zwłaszcza u siebie, gdzie pod tym względem jest drugą najlepiej punktującą drużyną w Premier League. Koguty w trzech ostatnich domowych meczach zainkasowały komplet punktów. Tottenham znów zagra na swoim obiekcie i ma szansę dopisać do swojego konta kolejne trzy oczka. Rywalem Aston Villa, która ostatnio spisuje się bardzo przeciętnie. W minionej kolejce podopieczni Deana Smitha przegrali 2:3 z Crystal Palace.

Liverpool wrócił do gry o udział w Lidze Mistrzów. Sytuacja The Reds wydawała się beznadziejna, ale Jürgen Klopp poskładał zespół, który zaczął wygrywać. Mistrz z sezonu 2019/2020 jest piąty i traci punkt do Chelsea, więc najlepszym scenariuszem byłby dla nich remis w Londynie. The Reds ostatnie dwa mecze rozegrali na wyjeździe i wychodzą obronną ręką. Do końca w napięciu trzymał mecz z West Bromem. Gola na wagę trzech punktów zdobył po akcji z rzutu rożnego…bramkarz Alisson. Przeciwnikiem będzie Burnley, które może okazać się dla Liverpoolu szczęśliwe. The Clarets mają ostatnio nietypową tendencję – na wyjazdach wygrywają, ale u siebie przegrywają. Początek meczu w środę o 21:15.

Łukasz Brajczewski

Student Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.